W poważnym stanie są dwaj poparzeni mężczyźni, którzy ucierpieli w pożarze w Lubuczewie koło Słupska. Według nieoficjalnych informacji w budynku gospodarczym byłego PGR-u mieszkało co najmniej kilkunastu obywateli Ukrainy. Część uciekła z miejsca zdarzenia. Dwaj mieszkańcy Lubuczewa przed przyjazdem straży pożarnej wyprowadzili z zadymionego budynku sześć osób.
– Wracaliśmy do domu i zobaczyliśmy dym. Myśleliśmy, że pali się dom sąsiada, ale okazało się, że to ten były PGR. Przeskoczyliśmy przez płot i było widać, jak z budynku wybiega kilkanaście osób. Weszliśmy do środka na tyle, na ile to było możliwe. Kolega wyprowadził pięć osób, które ledwo oddychały, nie mogły wyjść samodzielnie. Wyważyłem drzwi zamknięte od środka i wyprowadziłem jeszcze jedną osobę – opowiadają panowie Rafał i Robert.
– Jak złapali oddech, to powiedzieli, że w środku są jeszcze dwie osoby, ale nie daliśmy rady już tam wejść, taki był ogień. To wyglądało tak, jakby oni tam mieszkali, bo w środku były łóżka, fotele, stoły i stoliki. Te osoby, które wyprowadziliśmy pierwsze, to uciekły, bo jak poszliśmy po kolejne, to już ich nie było. Tam w środku były też jakieś beczki z łatwopalną substancją, bo były cztery wybuchy. My je słyszeliśmy.
STRAŻACY WYCIĄGNĘLI DWIE OFIARY POŻARU
Dwóch poparzonych mężczyzn, obywateli Ukrainy, wyciągnęli dopiero strażacy. Marcin Prusak, rzecznik Szpitala Wojewódzkiego w Słupsku, poinformował, że obaj poszkodowani są w poważnym stanie i prawdopodobnie zostaną przetransportowani do specjalistycznych placówek leczących oparzenia. Z pożarem walczyło dwanaście zastępów straży pożarnej. Budynek jest całkowicie wypalony, ma popękane ściany boczne i szczytowe. Dach spalił się i runął do środka.
– Wystąpimy do nadzoru budowlanego z informacją o stanie budynku, na pewno nie można do niego teraz wchodzić, musi zostać wygrodzony – mówi młodszy brygadier Grzegorz Falkowski, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Słupsku.
ZAMKNIĘTO DROGĘ W KIERUNKU SMOŁDZINA
Na razie zamknięte też kilkusetmetrowy odcinek drogi z Lubuczewa w kierunku Smołdzina. Wypalony budynek stoi tuż obok drogi, część jednej ze ścian już runęła na jezdnię.
Przemysław Woś/puch