Wyruszył w marsz z Ustki na koniec Europy. Po pół roku podróży piechur z Bydlina dotarł do celu

Pół roku marszu, ponad cztery tysiące kilometrów i trzy zdarte pary butów. Grzegorz Stenka, piechur z Bydlina pod Słupskiem, dotarł do celu. 5 października stanął w Cabo da Roca, czyli najdalej wysuniętym na zachód punkcie lądowej Europy.

Grzegorz Stenka, piechur z Bydlina pod Ustką, osiągnął swój cel. Doszedł do najbardziej wysuniętego na zachód punktu lądowej Europy. Samotna podróż zajęła mu pół roku. Pokonał ponad cztery tysiące kilometrów na piechotę i po 177 dniach dotarł z Ustki na koniec Portugalii.

– Tuż przed celem szedłem ponad dobę bez przerwy na sen – mówi piechur z Bydlina. Mimo że swoją wędrówkę wspomina dobrze, to zarzeka się, że następnym razem na szlak wyruszy tylko w towarzystwie.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy:


Kinga Siwiec/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj