Odbiera od ludzi zbędne przedmioty i przekazuje je potrzebującym. 10 lat „Dobroczynnego wozu Irka” w Słupsku

Ireneusz Borkowski, znany w Słupsku z inicjatywy o nazwie „Dobroczynny wóz Irka”, obchodził 10 rocznicę działalności. Z tej okazji w Parku Kultury i Wypoczynku odbył się nieduży festyn jubileuszowy.

Borkowski wspomaga potrzebujących rzeczami, których inni już nie potrzebują. Odbiera od ludzi zbędne, ale będące w świetnym stanie: meble i sprzęt AGD – przekazując je nieodpłatnie dalej.

ZACZĘŁO SIĘ OD PRACY

Początkowo miał to być sposób na pracę i egzystencję. Ireneusz Borkowski świadczył usługi transportowe, które szły „tak sobie”. Aby uatrakcyjnić ofertę, zaczął ogłaszać, że będzie odbierał zbędne w domu rupiecie, resztki po remontach, nie działający sprzęt AGD i RTV, ale głównie meble. Szybko zauważył, że znaczna część tych rzeczy jest w dobrym, a czasami i świetnym stanie. Za to potrzebujących – bez liku.

Co lepsze rzeczy zaczął więc przekazywać dalej, pobierając jedynie opłatę za transport, czasami do odległych miejscowości regionu. W końcu zbędne ludziom przedmioty zaczął odbierać za darmo, co znacznie zwiększyło zainteresowanie jego ofertą. Zwykły mały biznes szybko zaczął być więc postrzegany jako wartościowa pomoc uboższym obywatelom, a dostawczak Borkowskiego stała się „Dobroczynnym wozem Irka” i w zasadzie instytucją charytatywną.

„CZUJĘ SIĘ SPEŁNIONY”

Z roku na rok zakres i zasięg pomocy powiększał się. Zaczęła się współpraca z Caritas, MOPR-em, szkołami, instytucjami pozarządowymi. „Wóz Irka” zaczął „meblować instytucje”: szkoły, domy kultury, a ostatnio szpital i… częściowo filharmonię. Powstają wciąż nowe inicjatywy. Ludzie wyrzucają mnóstwo książek, często bardzo ciekawych, więc Borkowski uruchomił sieć „szaf bibliotecznych” na powietrzu.

– Poznałem mnóstwo osób prywatnych i przedstawicieli instytucji. Czuję się spełniony. Dopóki zdrowie pozwoli, a samochód będzie sprawny, „wóz Irka” będzie nadal jeździł – zapewnia Ireneusz Borkowski. 

Z powodu kiepskiej pogody jubileuszowy festyn nie przyciągnął wielu osób, ale działalność Borkowskiego doceniły władze. Drobne upominki, ale przede wszystkim słowa podziękowania i uznania usłyszał m.in. od prezydent Krystyna Danileckiej – Wojewódzkiej, radnej Anny Mrowińskiej i dyrektora MOPR Marcina Tredera.

 
Krzysztof Nałęcz
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj