Jeszcze wyższa niż proponowano pensja dla prezydent Słupska przegłosowana, ale nie obyło się bez sporów radnych

Nie 19 485 złotych, ale 20 040 złotych i 70 groszy. Tyle będzie wynosiła nowa pensja prezydent Słupska. Zdecydowali o tym radni podczas wczorajszej sesji. Głosowanie nad wynagrodzeniem poprzedziła godzinna, burzliwa dyskusja.

Spór wywołała Małgorzata Lenart z prezydenckiego klubu radnych „Łączy nas Słupsk”. Radna zaproponowała, aby podnieść wynagrodzenie podstawowe – jeden ze składników pensji – z 10,2 tys. do 10.770 złotych. Choć projekt uchwały został przygotowany przez przedstawicieli wszystkich klubów, to tuż przed głosowaniem został zmieniony, a pensja zwiększona o dodatkowe 555 złotych. Projekt był znany radnym od 17 listopada, a jego powstanie to konsekwencja zmian w przepisach ogólnopolskich.

PODWYŻKI POD ZMIANACH PRZEPISÓW 

– Chodzi o ustawę z dnia 17 września 2021 roku o zmianie ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska pracowników samorządowych, określającego maksymalne wynagrodzenie, maksymalny poziom dodatków funkcyjnego i specjalnego dla pracowników samorządowych zatrudnionych na podstawie wyboru – mówiła na wstępie przewodnicząca rady Miejskiej Beata Chrzanowska, z racji funkcji autorka projektu.

Projekt ten zakładał pensję 19 485 złotych brutto. Wydawało się, że skoro wysokość stawki była konsultowana ze wszystkimi klubami w Radzie, to głosowanie będzie krótkie i zgodne. Tak nie było, gdyż dyskusję wywołała radna Małgorzata Lenart z klubu radnych „Łączy nas Słupsk”, która zaproponowała podwyższenie pensji podstawowej z 10 tysięcy do 10 770 złotych, a więc do maksymalnej możliwej stawki. Podkreślała, że wniosek jest jej prywatną inicjatywą.

LENART: JA, JAKO SŁUPSZCZANKA

– Wypowiadam się jako słupszczanka, obywatelka tego miasta – mówiła radna Lenart. – Może przemawia przeze mnie patriotyzm lokalny, ale nie chciałabym jako słupszczanka, aby prezydentka mojego miasta miała mniejszą zasadniczą pensję niż na przykład prezydent sąsiedniego Koszalina, nie wspominając o wójtach okolicznych gmin.

Małgorzata Lenart argumentowała także, że Krystyna Danilecka-Wojewódzka urząd piastuje w trudnym, pandemicznym czasie, a w Słupsku wiele się buduje. Na to zareagowała radna Renata Stec z Platformy Obywatelskiej, która wskazywała, że być może wiele się buduje, ale należy wziąć także pod uwagę jakość przeprowadzanych inwestycji.

– Moja poprzedniczka mówiła o tym, że dużo się dzieje. No tak, dużo się dzieje, tylko my widzimy, jak się dzieje – mówiła Renata Stec. – W budżecie na 2022 rok na remont schroniska dla zwierząt przeznaczamy 600 tysięcy. Jesteśmy w trakcie kontroli schroniska, które funkcjonuje półtora roku. Mamy inwestycję Emcek, do której też będziemy musieli dołożyć. Jedna i druga jednostka nie ma już wykonawców, wykonawca splajtował. Pytam, czy jest odpowiedzialny za te inwestycje, nad którymi był przecież nadzór, a nikt nie odpowiada.

DYSKUSJA BYŁA, PENSJĘ PODNIESIONO

Do dyskusji włączyła się także Anna Mrowińska z Prawa i Sprawiedliwości, która przekonywała, że sama ma wiele do zarzucenia sposobom sprawowania władzy w mieście, ale uchwała dotyczy nie osoby Krystyny Danileckiej-Wojewódzkiej, a urzędu Prezydenta Miasta, który mogą w przyszłości piastować różne osoby. Tym samym rozmowa o tym, jakim włodarzem jest Krystyna Danilecka-Wojewódzka powinno mieć miejsce na sesji absolutoryjnej.

– Ta uchwała była przygotowana przez przewodniczącą Rady i przewodniczących klubów. Uwagi można było zgłaszać wcześniej – uważa Tadeusz Bobrowski, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej. – Wojna na sesji rozpętała się niepotrzebnie, bo pani prezydent powinna dostać podwyżkę, jak wszyscy samorządowcy. Wynagrodzenie składa się z kilku elementów – wynagrodzenia podstawowego, dodatków funkcyjnego, specjalnego i stażowego. To były wytyczne ministerstwa i uważam, ze w tym się zmieściliśmy i tak powinno to wyglądać. A ta dyskusja i głosowanie było nieporozumieniem. Było to niepotrzebne i podzieliło Radę. Głosowanie wyszło tak, jak wyszło. Uważam, że ze szkodą dla osoby zainteresowanej, czyli pani prezydent.

Ostatecznie ustalono jednak pensję wyższą, w wysokości 20.040 złotych brutto. Za przyjęciem uchwały zagłosowało trzynastu radnych, pięciu było przeciw (z różnych klubów), dwóch się wstrzymało, a trzech było nieobecnych.

Kinga Siwiec

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj