Udało się rozdzielić palącą się od nocy z czwartku na piątek ogromną pryzmę tekstyliów składowanych w Kamieńcu, w gminie Cewicie w powiecie lęborskim. To zapobiegnie rozprzestrzenianiu się pożaru.
Strażacy walczą z ogniem w Kamieńcu od 40 godzin, m.in. z użyciem specjalnie zbudowanej magistrali wodnej. Akcja potrwa nawet kilka dni. Jednym z celów pracujących ekip było rozdzielnie palącej się pryzmy na mniejsze części. Tak, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się pożaru na inne miejsca palącej się hałdy. I to, jak ustaliliśmy, w sobotę rano operatorom koparek wreszcie udało się to zrobić. – Nie zmienia to jednak sytuacji, że gaszenie pożaru potrwa jeszcze kilka dni, ale ogień będzie po kontrolą – zaznacza st. kpt. Marcin Elwart, rzecznik straży pożarnej w Lęborku.
Nieco ponad miesiąc temu ogromna (8 metrów wysokości, 40 m długości) hałda odpadów tekstylny paliła się dokładnie w tym samym miejscu. Wówczas ugaszenie pożaru trwało bez mała tydzień, a użyto do tego 24 tys. m sześć. wody. Po zakończonej akcji, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska wystosował oficjalny list z podziękowaniami dla lęborskich strażaków. Kolejny pożar, którego gaszenie rodzi duże koszty, rodzi zasadne pytanie nad sensem istnienia miejsca składowania tekstyliów w Kamieńcu, co leży w kompetencji WIOŚ i samorządu gminy Cewice.
Krzysztof Nałęcz