Ukraińcy będą się bronić – to opinia profesora Romana Drozda z Akademii Pomorskiej w Słupsku. Historyk i specjalista od stosunków polsko-ukraińskich podkreśla, że dziś od rana otrzymuje od naukowców z Ukrainy informacje o rozwoju wypadków. W opinii profesora Drozda napaść Rosji na Ukrainę na razie nie wywołała paniki wśród mieszkańców.
– Z porannych rozmów z kolegami z uczelni na Ukrainie wynika, że ludzie zachowują się racjonalnie. Wypłacają pieniądze z bankomatów, gromadzą żywność. To jest napaść Rosji na Ukrainę i próba destabilizacji Europy. Ten konflikt niestety może się rozwijać, bo wiemy już, że wojska wkroczyły na Ukrainę nie tylko od strony Rosji, ale również Białorusi. Wiele zależy od postawy państw zachodnich. Jeśli będą bardzo mocne sankcje, mocna odpowiedź, to może to powstrzymać Putina. Jeśli nie, to za jakiś czas będzie próba rozszerzania tego konfliktu na inne kraje, np. bałtyckie. Ten schemat jest powtarzany od czasów sowieckich. Ujawnia się jakaś grupa, która obwołuje się marionetkowym rządem i prosi Rosję o opiekę, i to jest pretekstem do akcji militarnej czy wojny hybrydowej – dodaje były rektor Akademii Pomorskiej w Słupsku.
Profesor Roman Drozd podkreśla, że możemy mieć w Polsce do czynienia z dwoma trendami: z jednej strony młodzi Ukraińcy mogą wracać do kraju by walczyć z Rosjanami, a z drugiej strony do Polski może trafić fala uchodźców uciekających przed wojną.
Profesor Roman Drozd był gościem miejskiego programu Radia Gdańsk Studio Słupsk 102 FM:
Przemysław Woś/mk