Proces Kamila B., słupskiego radnego oskarżonego o korupcję: miałem wspólników w ratuszu

Fot. Przemysław Woś

Rozpoczął się proces słupskiego radnego Kamila B., oskarżonego o płatną protekcję, oszustwa i próbę oszustwa. Według prokuratury miał wziąć łącznie prawie 16 tysięcy złotych od pięciu osób, w zamian za obietnicę załatwienia przydziału mieszkania komunalnego.

Prokurator Alicja Świątek – Latuszewska odczytała dziś w sądzie rejonowym w Słupsku akt oskarżenia w tej sprawie. Wynika z niego, że Kamil B. miał wziąć od mieszkańców Słupska pieniądze w zamian za załatwienie przydziału mieszkania komunalnego. Obietnice dotyczyć miały na przykład nowego budynku przy ulicy Dywizjonu 303, które miasto Słupska kupiło od dewelopera z przeznaczeniem na mieszkania komunalne.

Z ustaleń prokuratury wynika, że Kamil B. wziął 2,5 tysiąca złotych poprzez wprowadzenie w błąd najemcy mieszkania komunalnego w sprawie wykupu tego lokalu na własność. Kobieta miała darować radnemu pożyczkę, którą Kamil B. miał u niej zaciągnąć w sierpniu 2020. W tym przypadku rajca miał też podjąć się pośrednictwa w tej sprawie w urzędzie miejskim w Słupsku. W listopadzie 2020 roku zdaniem prokuratury Kamil B. miał wziąć 1,5 tysiąca złotych w zamian za „załatwienie” przydziału mieszkania komunalnego przy ulicy Piłsudskiego w Słupsku. Podobny mechanizm miał towarzyszyć próbie uzyskania przez radnego dwóch tysięcy złotych od jednego z mieszkańców Słupska za pomoc w uzyskaniu przydziału na komunalne mieszkanie przy ulicy Dywizjonu 303.

RADNY ZMIENIA ZDANIE O WINIE

Kamil B. nie przyznawał się w trakcie śledztwa do winy. Utrzymywał, że jest niewinny i nigdy od nikogo pieniędzy za załatwianie mieszkań nie brał i jest pomawiany. Jednak początek procesu może wskazywać na to, że zdanie zmienił. Jego obrońca zapowiedział, że oskarżony ujawni rzekomych wspólników z urzędu miejskiego w Słupsku, który mieli wspierać przestępczy proceder. Nie wiadomo czy to zmiana stanowiska oskarżonego czy tylko nowa linia obrony.

– Wnoszę o wyłączenie jawności, bo mój klient chce złożyć obszerne wyjaśnienia w tej sprawie i obejmują one osoby ze słupskiego ratusza z którymi dzielił się pieniędzmi w zamian za załatwianie mieszkań oraz w sprawie intymnych relacji z jedną z wysoko postawionych urzędniczek w Słupsku, która wydawała polecenia w sprawie tych mieszkań – powiedział jeden z pełnomocników Kamila B. mecenas Paweł Skowroński.

Sędzia Krzysztof Obst tylko częściowo przychylił się do wniosku obrony i wyłączył jawność rozprawy w części dotyczącej wyjaśnień Kamila B.

RATUSZ ZAPEWNIA O TRANSPARENTNOŚCI

Słupski ratusz poproszony o komentarz w sprawie stanowiska radnego przed sądem dementuje wszelkie sugestie o niezgodną z prawem współpracę z Kamilem B. kogokolwiek z urzędu. – W ratuszu nie ma innych dróg jeśli chodzi o załatwienie spraw z zakresu polityki mieszkaniowej, niż procedury określone jasno i precyzyjnie w przepisach prawa – poinformowała rzecznik słupskiego ratusza Monika Rapacewicz. – Wszystko jest transparentne i konkretnie opisane w ustawach, uchwałach i zarządzeniach. I za pomocą tych narzędzi załatwiane są wszelkie sprawy urzędowe.

Kamil B. był członkiem klubu radnych PO. Został zawieszony w prawach członka tego ugrupowania. Bierze udział w pracach rady miejskiej w Słupsku. Grozi mu do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Przemysław Woś/kan

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj