Coraz większe zainteresowanie kursami strzeleckimi. „Liczba chętnych wzrosła o 100 procent”

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Po wybuchu wojny na Ukrainie pojawiło się dwa razy więcej chętnych na kursy strzeleckie. Strzelnica w Kuleszewie koło Słupska notuje duże zainteresowanie szkoleniami z bezpiecznego posługiwania się bronią.

– Liczba chętnych do nauki bezpiecznego posługiwania się bronią wzrosła o 100 procent. Najpopularniejszy jest kurs obsługi AK-47, czyli Kałasznikowa. Na początku pokazujemy, jak broń jest skonstruowana, jak działa i jak bezpiecznie się nią posługiwać. Wyjaśniamy, czego na pewno nie robić. Wśród osób, które przychodzą na kurs, są czasami duże emocje. Pierwsze zajęcia są po to, by pewne ustalić, wpoić i realizować zasady – mówi instruktor, Rafał Płodzień ze strzelnicy w Kuleszewie koło Słupska.

„WARTO MIEĆ RESPEKT DO BRONI”

Najbardziej podstawowy kurs strzelecki pod okiem i w asyście instruktora trwa minimum pięć godzin. Jak wyjaśnia Rafał Płodzień, użytkownik broni powinien mieć do niej szacunek i dbać o bezpieczeństwo.

– Sama broń nie robi krzywdy, tylko broń niewłaściwie obsługiwana. My to nazywamy kulturą obsługi broni. Warto mieć respekt do broni, trzymać się wszystkich zasad. Najlepiej mieć tak zwaną checklistę, czyli zestaw czynności do wykonania po kolei, by zapewnić sobie właściwy i bezpieczny kontakt z bronią – dodaje instruktor.

Rafał Płodzień był gościem miejskiego programu Studia Słupsk. Posłuchaj rozmowy:

Przemysław Woś/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj