Proces w sprawie zabójstwa i zadania ofierze 240 ciosów nożem rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Słupsku. Oskarżony to Leszek Ł. , który miał – zdaniem prokuratury – zamordować kuzyna, z którym pił alkohol. Do tragedii doszło w kwietniu 2020 roku w mieszkaniu przy ulicy Sobieskiego.
Między 66-letnim Leszkiem Ł, a jego kuzynem, 60-letnim Jerzym K., doszło do awantury. Zdaniem prokuratury oskarżony spowodował śmierć ofiary, zadając jej 240 ciosów nożem i widelcem. Mecenas Dawid Jach, obrońca oskarżonego, podkreśla, że w sprawie przeprowadzono aż trzy opinie biegłych, które znacząco się od siebie różnią.
Mecenas Dawid Jach podkreśla, że proces jest trudny. – W sprawie wydano trzy opinie psychiatryczne i psychologiczne, z których wynikają skrajnie różne wnioski. Jeden z zespołów stwierdził, że oskarżony w czasie popełnienia zarzucanego mu czynu działał w sposób wyłączający możliwość pokierowania swoim postępowaniem. Druga z opinii wskazuje, że jego zdolność rozpoznania i kierowania zachowaniem była znacznie ograniczona, a trzecia jest skrajnie odmienna. Oczywiście obrona złożyła wnioski o przesłuchanie biegłych i wykonanie dowodów z ich konfrontacji. Prawdopodobnie konieczne będzie wyznaczenie kolejnych biegłych i skorzystanie z dodatkowej specjalistycznej wiedzy – dodaje.
Leszek Ł. utrzymuje, że nie pamięta zdarzenia. Sąd odczytał jednak jego wyjaśnienia, w których opisywał swoje zachowanie feralnego dnia, w tym zadawane ciosy i ukrycie zakrwawionego ubrania. 66-latek jest tymczasowo aresztowany. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności.
Przemysław Woś/MarWer