Jest akt oskarżenia w sprawie radnego Kamila B. ze Słupska. Zdaniem prokuratury rajca miał podrobić dokument, nadający polskie obywatelstwo przebywającej w naszym kraju Ukraince. Kamil B. nie przyznał się do winy.
W ocenie prokuratury radny podrobił dokument wraz z podpisem szefowej kancelarii prezydenta RP nie później niż 22 lutego 2021 roku. Potem przekazał go Ukraince.
SAŁSZOWANY DOKUMENT
Poszkodowana kobieta, która od kilku lat stara się o prawo stałego pobytu w Polsce, opowiedziała reporterowi Radia Gdańsk, jak została oszukana przez miejskiego radnego.
– Pojechaliśmy do Gdańska do urzędu wojewódzkiego. Tam wraz z moim partnerem siedziałam na korytarzu przez kilka godzin. Pan Kamil nam obiecał, że przyjmie nas wojewoda. Potem jednak powiedział, że musimy wracać do Słupska. Już na miejscu wyjął z teczki dokument i powiedział „gratuluję, ma pani obywatelstwo”. Potem, gdy chciałam wyrobić sobie dowód osobisty w Urzędzie Miejskim w Słupsku, okazało się, że ten dokument jest sfałszowany. Sprawa trafiła do prokuratury – opowiada oszukana kobieta.
RADNY NIE PRZYZNAJE SIĘ DO WINY
Prokurator Rejonowy w Słupsku Magdalena Gadoś potwierdziła, że akt oskarżenia w tej sprawie został już wysłany do Sądu Rejonowego w Słupsku. Kamil B. nie przyznaje się do winy. Radny w lipcu tego roku został nieprawomocnym wyrokiem skazany za płatną protekcję. Wziął około 12 tysięcy złotych od czterech osób, którym obiecywał załatwienie mieszkania komunalnego.
Prokuratura Rejonowa w Słupsku wszczęła także śledztwo w sprawie prawdziwości oświadczeń majątkowych składanych przez Kamila B. oraz podejrzenia wyłudzenia usługi hotelowej. Radny był członkiem Platformy Obywatelskiej, ale po upublicznieniu sprawy został wyrzucony z partii i klubu w Radzie Miejskiej w Słupsku.
Przemysław Woś/ua