Fiasko przetargu na nowego dostawcę energii elektrycznej dla Słupska. Nie wpłynęła żadna oferta. Dotychczasowa umowa kończy się 31 grudnia tego roku. Sekretarz miasta Słupska Łukasz Kobus przyznaje, że nie złożono ani jednej oferty, ale jednocześnie uspokaja, że „egipskie ciemności” mieszkańcom nie grożą.
– Rzeczywiście na ogłoszony przetarg nie wpłynęła żadna oferta. Teraz będziemy przystępowali do tak zwanych negocjacji, czyli do zamówienia z wolnej ręki. Będziemy wysyłali zaproszenia do takich rozmów do poszczególnych podmiotów i negocjować z nimi najkorzystniejszą ofertę. Mogę zapewnić, że nawet przez minutę Słupsk nie będzie pozbawiony prądu. Nawet jeśli w skrajnie złym scenariuszu nie uda nam się podpisać umowy, to dostawy będą zapewnione w ramach zakupu rezerwowego. To jest jednak sytuacja awaryjna i ostateczna – dodaje Łukasz Kobus.
W słupskiej grupie zakupowej oprócz Słupska są także Ustka, podległe miastom instytucje społeczne oraz kultury, a także Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej czy Zakład Gospodarki Komunalnej.
Przemysław Woś/ua