Z końcem roku zamyka się jeden z najpopularniejszych lokali w regionie słupskim. Restauracja Sardynka w Ustce przestanie działać.
Właściciel Adam Wasylew z żalem przyznaje, że w obecnej sytuacji musiał podjąć trudną decyzję, związaną przede wszystkim z wysokimi kosztami energii elektrycznej.
– Decyzja jest definitywna – nie powiem, że prosta i łatwa, wręcz odwrotnie. Została podjęta z bólem serca, bo to jest moja i nasza pasja. Taka moja perełka, całe życie spędzam w gastronomii. Niestety każda decyzja jest mądra, jeśli jest podjęta we właściwym czasie – i taki właśnie przyszedł – mówi Wasylew.
– Niestety uwarunkowania ekonomiczne są takie, że rosnące koszty energii i duża niepewność tego, co nas czeka powodują, że nie mam innego wyjścia. Co roku było tak, że sezonem nadrabialiśmy trochę te słabsze powakacyjne miesiące. Mamy czternastu pracowników, był nawet taki pomysł, by działać w weekendy, ale nawet to nie zmieniłoby zbyt niskiej liczby godzin, a co się z tym wiąże – zbyt małych zarobków – dodaje.
Restauracja Sardynka z Ustki została w tym roku wybrana najlepszym lokalem serwującym ryby w Polsce. Jest też laureatem Orłów Gastronomii w roku ubiegłym. To nie jedyny znany lokal gastronomiczny, który zakończył działalność z powodu kryzysu energetycznego. W Bytowie zamknięta została restauracja funkcjonująca w zamku.
Przemysław Woś/aKa