Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował o umieszczeniu mężczyzny, który ugodził policjanta nożem, w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Tym samym sprawa o usiłowanie zabójstwa została umorzona.

Zbigniew S. w lutym ubiegłego roku awanturował się w przychodni lekarskiej przy ulicy Tuwima w Słupsku. Wezwano policję, a podczas interwencji 63-latek dwa razy ugodził jednego z funkcjonariuszy nożem. Na podstawie opinii biegłych Sąd Okręgowy w Słupsku zdecydował o tak zwanej internacji oskarżonego, czyli umieszczeniu w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym Zbigniewa S. z powodu niepoczytalności.

„POWINIEN BYĆ LECZONY PSYCIATRYCZNIE”

– 63-latek awanturował się w ostatnich miesiącach przed zdarzeniem w sumie 21 razy. W styczniu 2022 roku, po zajściu w ratuszu w Słupsku, zabrano go na obserwację na oddział psychiatryczny w Słupsku. Wypuszczono go po ośmiu dniach i doszło do czterech awantur, w tym tej, która zakończyła się użyciem noża. Zastanawiające jest, dlaczego Zbigniewa S. wypuszczono w stanie dobrym. Może gdyby wtedy podjęto leczenie, do zdarzenia w przychodni by nie doszło. Mój klient powinien być leczony psychiatryczne, pytanie czy nie od dawna – mówi obrońca oskarżonego, mecenas Paweł Skowroński.

POLICJANT NIE ZGADZA SIĘ Z DECYZJĄ

Z decyzją sądu nie do końca zgadza się poszkodowany policjant. – Moim zdaniem podczas zdarzenia Zbigniew S. zachowywał się tak jak osoba, która wie co robi. Krzyczał, że mnie zabije. Była opinia psychiatrów, że on może funkcjonować w społeczeństwie, a teraz, że jest niepoczytalny. Moim zdaniem opinie lekarskie mogą się zmienić i on może wyjść na wolność lub nie wyjść nigdy. Ważne, by nikomu już nie zrobił krzywdy. Oczywiście decyzja sądu zamyka mi drogę do uzyskania odszkodowania, ale nie to jest w tej sprawie najważniejsze – dodaje poszkodowany funkcjonariusz.

W zamkniętym zakładzie w Szczecinie Zbigniew S. ma być badany przez psychiatrów co pół roku.

Przemysław Woś/ua