Jedna z dwóch najstarszych księgarni w Słupsku zakończyła działalność. Książki sprzedawała od 39 lat.
Współwłaściciel Krzysztof Sawicki podkreśla, że o decyzji zdecydowały względu finansowe. Książki zbyt słabo się sprzedawały, ale ostatnie tygodnie działalności były zdecydowanie inne.
– Słupsk nas bardzo pozytywnie zaskoczył. Była masa ludzi w ostatnich tygodniach, było dużo wspomnień, spotkań i też łez. Nie będę tego krył. Udało nam się sprzedać praktycznie 90 procent tego księgozbioru, który mieliśmy na półkach i w magazynie. Zostało jeszcze trochę drobiazgów, ale mamy chwilę zanim się wyprowadzimy i mam nadzieję, że i to uda się sprzedać – wyjaśnia Sawicki.
WĄTPLIWOŚCI
– Nie kryję, że pojawiła się taka myśl, że może decyzja o zamknięciu nie jest najlepsza, ale też zdajemy sobie sprawę, że za chwilę te kłopoty z liczbą klientów mogą wrócić i znowu staniemy przed tą samą decyzją. Dziękujmy wszystkim za te wspólne lata, dobre słowo i zainteresowania książkami – dodaje właściciel.
Oficjalnie księgarnia „Ratuszowa” zostaje zamknięta z końcem kwietnia, ale przez najbliższe dni lokal będzie opróżniany i można jeszcze kupić książki na wyprzedaży nawet za złotówkę.
Przemysław Woś/pb