Opozycyjna radna z Dębnicy Kaszubskiej w powiecie słupskim wygrała proces o dyscyplinarne zwolnienie jej z pracy w gminnej spółce. Zakład Gospodarki Komunalnej w Dębnicy Kaszubskiej musi zapłacić Jadwidze Lejczak prawie 66 tysięcy złotych. To należność za okres, gdy bezprawnie pozbawiono ją zatrudnienia, oraz koszty sądowe.
Radny Bartłomiej Tutak podkreśla, że problemy radnej Lejczak zaczęły się, gdy wraz z nim zaczęła krytykować działalność wójta gminy Dębnica Kaszubska.
– W mojej ocenie pani Lejczak dostała trochę rykoszetem za mnie – przyznaje Tutak w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk. – Nie mogli mi nic zrobić, bo byłem sceptyczny wobec działań pani wójt. Radna Lejczak również głosowała w kluczowych sprawach tak jak ja i krytykowała panią wójt. Najpierw ją zdegradowano ze stanowiska biurowego na inkasenta. Miała po tylu latach chodzić i odczytywać liczniki, potem skierowano ją do segregowania worków na odpady, a potem zwolniono dyscyplinarnie z pracy. Powodem miało być to, że podczas zwolnienia lekarskiego jako sołtys przyjęła w domu wpłaty podatku od nieruchomości. W mojej opinii powody zwolnienia i prześladowania radnej Lejczak, która dodatkowo jest w wieku, który daje jej ochronę w pracy, są wyłącznie polityczne – podkreśla.
– Toczyły się trzy procesy. Jeden o niesłuszne zdegradowanie w pracy, drugi o dyscyplinarne zwolnienie z ZGK Dębnica Kaszubska, a trzeci z ZUS o cofnięty zasiłek chorobowy – wylicza z kolei pełnomocnik radnej dr Bartosz Fieducik. – Wszystkie procesy prawomocnie wygraliśmy. Zakład Gospodarki Komunalnej w Dębnicy Kaszubskiej ma wypłacić pani radnej Jadwidze Lejczak 55 823 złote tytułem wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy, sąd uchylił również karę porządkową nałożoną przez pracodawcę na panią radną, a dodatkowo ZGK ma zwrócić Jadwidze Lejczak 9764 złote tytułem poniesionych kosztów sądowych. Sąd podkreślił w wyroku, że pracownicę zwolniono ze złamaniem elementarnych zasad, a więc bez wymaganej w przypadku radnej uchwały rady gminy. Takiego projektu nie przygotowano i nie przegłosowano.
Jadwiga Lejczak w piątek wróciła do pracy.
Prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Dębnicy Kaszubskiej Anna Kurzawa-Gerczak odmówiła wypowiedzi w tej sprawie. Nie wyraziła również zgody, by radna w godzinach pracy udzieliła nam wypowiedzi.
Wicewójt gminy Dębnica Kaszubska Karol Żukowski podkreśla, że sprawa jest zwykłym sporem pracowniczym. – Urząd gminy nie jest radą gminy. Rada jest niezależna, do rady gminy powinien wystąpić o takową zgodę prezes spółki. Nie będziemy komentować sytuacji pracowniczych w spółce. Radni Lejczak i Tutak mają prawo do swoich ocen. Co do ewentualnych konsekwencji od tego jest rada nadzorcza oczywiście z właścicielem, którzy będą podejmować odpowiednie oceny działalności prezesa spółki ZGK. Na tę chwilę oczywiście rozmowy się toczą, wójt jest informowana, na jakim etapie jest sprawa. Natomiast chcę podkreślić, że sprawa nie będzie miała żadnego wpływu na taryfy usług ZGK Dębnica Kaszubska – zapewnia Żukowski.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Przemysław Woś/ar