Rozwiązaniem kwestii migracji jest wzmocnienie granic południowych Unii Europejskiej oraz kierowanie pomocy rozwojowej na teren Afryki – powiedział w środę w Studiu PAP rzecznik rządu Piotr Müller. Podkreślił, że mechanizm przymusowej relokacji migrantów jest „zły i nielegalny”.
W środę podczas sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego w Strasburgu odbywa się debata pt. „Potrzeba szybkiego przyjęcia pakietu w sprawie azylu i migracji”. Została ona włączona do porządku obrad na wniosek frakcji EPL, w której skład wchodzą PO i PSL. Za debatą o takim tytule opowiedzieli się też socjaldemokraci, mający w swoich szeregach SLD i Nową Lewicę oraz liberałowie (Polska 2050).
– Problem jest taki, że forsowana procedura zakłada większość kwalifikowaną, dlatego trzeba przekonywać każdego, kto jest w Parlamencie Europejskim, inne kraje członkowskie, że ten mechanizm jest mechanizmem złym i nielegalnym, bo powoduje, że przymusza się państwa członkowskie do de facto realizowania polityki wewnętrznej, czyli przyjmowania lub nieprzyjmowania określonych osób – powiedział rzecznik rządu, pytany czy Polska zawetuje zaproponowane rozwiązanie.
Wyjaśnił także, na czym ten mechanizm polega, „albo się przyjmuje nielegalnego imigranta, który dociera do Europy, albo się płaci ponad 20 tys. euro od każdej osoby”.
– Co ciekawe, w tym pakcie jeszcze w dodatku jest taka klauzula, że w każdej chwili instytucje unijne mogą zwiększyć zarówno limit przyjmowanych osób, jak i wysokość kary finansowej, więc właściwie blankietowe upoważnienie do tego, żeby na szeroką skalę doprowadzić do przymusowej relokacji na ternie Unii Europejskiej – zwrócił uwagę Müller.
Odnosząc się do tego, że na razie to jest dyskusja i potrzeba jeszcze wiele czasu, zanim rozwiązania zostaną przyjęte, odpowiedział: „Chciałbym, żeby faktycznie tak było, żeby to ostatecznie nie zostało przyjęte i o to zabiegamy”.
Na pytanie, czy są jakieś sposoby na to, żeby nie wetować tego paktu, ale wypracować inne rozwiązania, pasujące Polsce, odpowiedział: „Jest jedyny kształt, który jest akceptowalny, odrzucenie tego pakietu, wzmocnienie granic południowych Unii Europejskiej. Na to jesteśmy gotowi, żeby pomoc Włochom i innym krajom Unii Europejskiej, aby do Europy nie wlewały się tysiące, dziesiątki tysięcy osób z Afryki. W tej chwili jest tak, że właściwie każdy, kto zapłaci przemytnikowi, może na teren UE się dostać” – zwrócił uwagę.
W pierwszej połowie 2023 r. migranci zapłacili przemytnikom co najmniej 360 milionów euro, by nielegalnie przedostać się przez Morze Śródziemne do Unii Europejskiej – od 2 tys. do 15 tys. euro za osobę. Müller pytany o to, jak to zatrzymać, odpowiedział, że „trzeba rozwiązywać ten problem, wzmacniać granice i ewentualnie kierować pomoc rozwojową na teren Afryki”.
“W TYM ROKU MOŻNA SKORZYSTAĆ Z BEZPIECZNEGO KREDYTU 2 PROC. BEZ OGRANICZEŃ”
Piotr Müller pytany był też o doniesienia niektórych mediów mówiące o tym, że – ze względu na duże zainteresowanie „Bezpiecznym kredytem 2 proc.”, które przerosło oczekiwania rządu – program może zostać zawieszony. – Nie ma takiej możliwości. My jesteśmy zadeklarowani, wczoraj też rozmawiałem z ministrem (rozwoju i technologii) Waldemarem Budą o tym, żeby – jeżeli to zainteresowanie będzie większe – po prostu zaktualizować możliwości wydatkowe na ten cel – odpowiedział rzecznik rządu.
– Oczywiście warunkiem jest to, że Prawo i Sprawiedliwość będzie dalej rządziło, bo ten rząd nowy będzie już podejmował decyzje – zaznaczył.
Na pytanie o to, czy zainteresowanie programem rzeczywiście przerosło oczekiwania rządu, opowiedział, że „przekroczyło w tym sensie, że cieszymy się, że tyle osób z niego skorzystało”. – Chcemy, żeby się on rozwijał – dodał.
– W tym roku można z niego skorzystać bez ograniczeń i to zagwarantujemy. W przyszłych latach były wyznaczone konkretne limity. Natomiast, jeżeli to zainteresowanie byłoby wyższe, to jesteśmy otwarci na to, żeby to zwiększyć, dlatego że taki był cel. Natomiast zawsze, jak przyjmuje się jakikolwiek rządowy program, jakiekolwiek budżetowanie się zakłada, to zawsze musi być limit, bo to wynika z przepisów o finansach publicznych i zawsze wpisywany jest limit – wskazywał.
Zgodnie z ustawą o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe kredyt może być udzielony na pierwsze mieszkanie. Kwota „Bezpiecznego kredytu 2 proc.” nie może przekroczyć 500 tys. zł albo – jeśli kredytobiorca prowadzi gospodarstwo domowe wspólnie z małżonkiem lub ma, co najmniej jedno dziecko – 600 tys. zł. Wkład własny nie może być wyższy niż 200 tys. zł. W przypadku braku wkładu własnego lub niepełnego wkładu będzie można skorzystać z gwarancji Banku Gospodarstwa Krajowego.
Dopłata do rat przysługuje przez 10 lat. W okresie stosowania dopłat oprocentowanie kredytu, według wyjaśnień na stronie Ministerstwa Rozwoju i Technologii, wyniesie dla kredytobiorcy 2 proc. powiększone o marżę, prowizję i inne opłaty bankowe, (jeśli będą pobierane). Jeśli w okresie przysługiwania dopłat do rat kredytobiorca sprzeda mieszkanie, wynajmie je innej osobie lub kupi inną nieruchomość, utraci prawo do dopłat, a uzyskane po tym terminie wsparcie będzie musiał zwrócić.
DALSZA POMOC OBYWATELOM UKRAINY
Rzecznik rządu Piotr Müller pytany był także o dalszą pomoc finansową dla obywateli Ukrainy mieszkających w Polsce, biorąc pod uwagę ostatnie sondaże, z których wynika, że większość Polaków jest za jej wstrzymaniem. – Sondaż to jest oczywiście jedna rzecz, ale (…) te rozwiązania, które były przyjęte po wybuchu wojny, mają charakter czasowy i tyle mogę powiedzieć. Oczywiście, czym innym jest kwestia obowiązywania rozwiązań, takich jak dla każdego innego, każdej osoby, która pracuje na przykład na terenie Polski, nie jest obywatelem Polski, a czym innym specjalne rozwiązania dla Ukrainy – powiedział.
Polityk PiS podkreślił, że etap, w którym Ukraińcy masowo uciekali ze swojego kraju przed wojną, się zakończył. – W związku z tym te rozwiązania stopniowo będą wygaszane, po prostu tak wynika z ustawy, nie będą przedłużane – dodał.
Dopytywany, kiedy zaczną wygasać, Müller powiedział, że to „chyba pierwszy kwartał” przyszłego roku. – Nie będzie po prostu potrzeby ich wydłużania – tłumaczył. Następnie odpowiedział, czy rzeczywiście uważa, że raczej nie będzie takiej potrzeby. – Tak uważam. – zapewniał.
Z sondażu Instytutu Badań Pollster na zlecenie „Super Expressu” wynika, że większość Polaków uważa, że nie powinniśmy nadal pomagać finansowo obywatelom Ukrainy mieszkającym w Polsce, np. dając im „500 plus” i inne świadczenia. 36 proc. badanych odpowiedziało na to pytanie, że „zdecydowanie nie”; 24 proc., że „raczej nie”; 18 proc., że „raczej tak”; 8 proc., że „zdecydowanie tak”, a 14 proc. odparło, że nie wie.
Na mocy ustawy z 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, otrzymali oni prawo do pobierania m.in. świadczenia wychowawczego 500 plus, rodzinnego kapitału opiekuńczego czy świadczenia „Dobry start”.
PAP/ol