„Mercedes wśród toalet” tak o szalecie w Łebie mówi burmistrz miejscowości Andrzej Strzechmiński. Toaleta publiczna stanęła przy Skwerze Rybaka, który kilka dni temu został oficjalnie otwarty. Kosztowała prawie pół miliona złotych. – To tyle, co bardzo dobry samochód, ale jest tego warta – zapewnia burmistrz.
– Mamy XXI wiek, trzeba ludziom stwarzać komfort nie tylko wypoczynku, ale też możliwości skorzystania z niezbędnej infrastruktury – mówi Andrzej Strzechmiński. – To jest toaleta ponoć niezniszczalna, z ciepłą wodą, która sama czyści się po kilku użyciach. Cała ta automatyka kosztowała bardzo dużo.
Toaleta będzie bezpłatna dla turystów, którzy uiszczą opłatę miejscową. Otwierać będzie się na kod z aplikacji. Dzięki temu Łeba ma być czystsza, a do kasy miasta będzie wpływać (taką przynajmniej mają nadzieję samorządowcy) więcej pieniędzy od urlopowiczów.
Turystom ma się to opłacać, bo opłata miejscowa za dobę jest zdecydowanie niższa niż jednorazowe skorzystanie z większości publicznych toalet.
Posłuchaj więcej o luksusowej toalecie z Łeby:
Kinga Siwiec/ar