Czarni Słupsk pokonują Trefl Sopot. Zwycięstwo nie było jednak łatwe

(Fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Czarni Słupsk pokonali Trefl Sopot, rozbijając drużynę Żana Tabaka w czwartej kwarcie aż 25-5. Wcześniej to goście kontrolowali mecz, ale w ostatniej części gry gospodarze odebrali im koszykarski tlen i pewność w grze, powiększając przewagę w kluczowych momentach końcówki meczu.

Dzięki dobrze rozegranej czwartej kwarcie Icon Sea Czarni Słupsk pokonali Trefl Sopot 74-65. – Poczułem się jak za starych, dobrych czasów – mówił po spotkaniu Mantas Česnauskis, trener Icon Sea Czarnych Słupsk.

TREFL ZARZĄDZAŁ, ALE PRZEGRAŁ

Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Trefl Sopot przez większość meczu zarządzał spotkaniem, dyktując warunki i pewnie prowadząc różnicą od 7 do 14 punktów. Sopocianie ponawiali akcje i wygrywali „stykowe” piłki lub wymuszali straty, których w całym spotkaniu nie było jednak dużo. Mimo to Czarni przez cały czas nie tracili kontaktu z rywalem i mogliby nawet prowadzić w meczu, gdyby nie katastrofalna skuteczność z linii rzutów wolnych. W pierwszych dwóch kwartach słupszczanie trafili tylko 6 z 16 takich rzutów wolnych, a w całym meczu przestrzelili ich aż 18! Trafili tylko 25 z 43 rzutów z linii. Gdy dodać do tego tylko trzy trafione przez gospodarzy „trójki”, aż trudno uwierzyć w zwycięstwo Czarnych.

– To trudna hala do grania, obręcze są twarde, ale mój zespół przestał grać w obronie, a ja popełniłem błąd w rotacji, dobierając zawodników do gry. Chcę też dodać, że dopóki nie będzie się karać „nowotworu” gry w koszykówkę, czyli flopowania (udawania faulu), to takie mecze będą miały miejsce – podkreślał na konferencji pomeczowej trener Trefla Sopot.

– To był niezwykły mecz. Przypomniała mi się stara Gryfia, dawne mecze, kiedy „wyrywaliśmy” zwycięstwa mimo nienajlepszej gry. Pokazaliśmy ogromny charakter – zaznaczał z kolei Česnauskis.

– Chciałbym podziękować kibicom. Nieśli nas dziś niezwykłym dopingiem i aż chciało się grać. Można powiedzieć, że to mecz dla koneserów: skutecznością ani jedna, ani druga drużyna nie grzeszyła. Pomimo przeciwności wyrwaliśmy to zwycięstwo, rzucając się po piłkę, skupiając się na obronie i ataku, a także popełniając jak najmniej błędów – dodał Bartosz Jankowski.

ZAGRAJĄ W PLAY-OFF?

Kibice zobaczyli w Gryfii drużynę, za którą niewątpliwie tęsknili. Icon Sea Czarni Słupsk mają po 20 kolejkach bilans 10-10 i otwartą drogę do gry w play-off. Jeśli będą tak grać i walczyć, ta perspektywa jest jak najbardziej realna.

Przemysław Woś/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj