Ratownicy i przedstawiciele administracji morskiej ostrzegają przed wchodzeniem w strefę refulacji na plaży. W Ustce w ostatnich dniach dwie osoby zapadły się w grząskim piasku, który wcześniej został z dna Bałtyku przetransportowany na brzeg.
Administracja morska prowadzi prace polegające na wydobywaniu piasku z dna, pogłębiając w ten sposób tory podejściowe do portu, a jednocześnie uzupełnia ubytki piasku po zimowych i jesiennych sztormach. Problem w tym, że piasek trafia na brzeg razem z wodą i zanim odpowiednio się ułoży oraz zgęstnieje, jest grząski.
– To tak zwana kurzawka, czyli piasek z wodą. Miejsca, gdzie obecnie to występuje, są odpowiednio oznakowane i nie powinno się wchodzić tam, gdzie refulat jest przepompowywany. Mieliśmy jednak takie dwa zdarzenia w ostatnich dniach. W jednym przypadku kobieta zapadła się po pas i musieli interweniować strażacy, żeby ją wydobyć, Nie była w stanie samodzielnie wydostać się z piasku. Ratownicy użyli drabin oraz sprzętu do ratownictwa lodowego, by zapewnić sobie stabilne i bezpieczne warunki do akcji. Przy użyciu łopat, kobietę udało się wydobyć – mówi bosman Portu Morskiego w Ustce Hubert Bierndgarski.
– Inna kobieta zapadła się po kolana, ale zdołała samodzielnie wyjść z pułapki – dodaje bosman. Podkreśla również, że na teren, gdzie wyrzucany jest piasek, nie powinno się wchodzić nawet przez kilka dni, a nawet tygodni.
Specjaliści podkreślają, że w razie zapadnięcia się w piasek nie należy wykonywać gwałtownych ruchów. Koniecznie trzeba też wezwać pomoc.
Posłuchaj całej rozmowy z bosmanem Hubertem Bierndgarskim:
Przemysław Woś/pb