Gerard B., sprawca tragicznego w skutkach wypadku, do którego doszło na skrzyżowaniu ulic Wiejskiej i Garncarskiej w Słupsku, pozostanie w areszcie. O uchylenie aresztu wnioskował obrońca Gerarda B., argumentując, że sąd pierwszej instancji, który zadecydował o trzymiesięcznym areszcie, został wadliwie powołany przez Krajową Radę Sadowniczą.
Sąd Rejonowy w Słupsku nie był należycie obsadzony, decydując o areszcie dla Gerarda B. sprawcy tragicznego w skutkach wypadku, do którego doszło na skrzyżowaniu ul. Wiejskiej z Garncarską – uznał dziś Sąd Okręgowy w Słupsku. Chodzi o zdarzenie z czerwca, kiedy to mercedes Gerarda B. wjechał z dużą prędkością i uderzył w motocykl, którym jechał wykładowca Szkoły Policji w Słupsku. 49-letni motocyklista zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń.
O uchylenie aresztu wnioskował obrońca Gerarda B., argumentując, że sąd pierwszej instancji, który zadecydował o trzymiesięcznym areszcie, został wadliwie powołany przez Krajową Radę Sadowniczą. Sąd Okręgowy w Słupsku przyznał mu rację, ale sprawcę pozostawił w areszcie. Do następnego piątku.
– Sąd okręgowy uchylił postanowienie sądu rejonowego i skierował je do ponownego rozpoznania – mówi prokurator Robert Firlej z Prokuratury Okręgowej w Słupsku. – Jednocześnie uznając, że zachodzi potrzeba prawidłowego zabezpieczenia toku postępowania, zastosował (Sąd Okręgowy w Słupsku – dop. red) areszt do 26 lipca. Na taki czas, który zdaniem sądu jest wystarczający do tego, aby Sąd Rejonowy w Słupsku właściwie już obsadzony rozpoznał ponownie wniosek prokuratora o zastosowanie trzymiesięcznego aresztu.
Posłuchaj, co o decyzji sądu mówi obrońca Gerarda B., mec. Bartosz Fieducik, oraz jak postanowienie Sądu Okręgowego w Słupsku komentują oskarżyciele posiłkowi reprezentujący rodzinę zmarłego motocyklisty:
Alek Radomski