Sąd Rejonowy w Słupsku o dwa miesiące przedłużył areszt dla sprawcy śmiertelnego wypadku, w którym zginął policjant. Prokuratura Okręgowa w Słupsku ujawniła też szokujące dane w sprawie tragedii. Sprawca wjechał na skrzyżowanie z prędkością 156 km/h.
– Mamy wyniki pracy biegłych, którzy badali samochód, którym jechał Gerard B. Z danych odczytanych z auta wynika, że prędkość na skrzyżowaniu Gancarska-Wiejska wynosiła 156 km/h, a w chwili zderzenia z motocyklem 107 km/h. Mamy też udokumentowaną jazdę podejrzanego od Centrum Handlowego Jantar do feralnego skrzyżowania. Całość tego materiału będzie podlegała ocenie. Nie wykluczam, że kwalifikacja tego zdarzenia się zmieni. Dziś podejrzany będzie badany przez biegłych psychiatrów – poinformował Radio Gdańsk prokurator Piotr Nierebiński z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Przypomnijmy, że na wniosek prokuratury sąd przedłużył tymczasowy areszt Gerardowi B. o dwa miesiące.
-Moim zdaniem nie ma potrzeby trzymania mojego klienta w areszcie. Ja cytowałem sądowi zeznania świadków wypadku, z których wynika jednoznacznie, że Gerard B. nie uciekał, a policja zatrzymała go bez żadnych przeszkód – podkreśla obrońca oskarżonego mecenas Bartosz Fieducik.
Do tragedii doszło 23 czerwca tego roku na skrzyżowaniu ulic Gancarskiej i Wiejskiej w Słupsku. Mercedes, którym kierował 35-letni Gerard B. wjechał na czerwonym świetle na skrzyżowanie i uderzył w prawidłowo jadącego motocyklistę. 49-letni mężczyzna, wykładowca Szkoły Policji w Słupsku zmarł w szpitalu. Po wypadku Gerard B. zamiast udzielać pomocy poszkodowanemu nagrywał relację w social mediach. Prokuratura uznała, że nagrania są nawoływaniem do nienawiści rasowej.
Posłuchaj materiału reportera Radia Gdańsk:
Przemek Woś/ar