33-letni mężczyzna włamał się do Peugeota zaparkowanego od dłuższego czasu na niestrzeżonym parkingu w Lęborku. Jak się okazało, nie mógł nim odjechać, ponieważ w samochodzie nie było akumulatora. Mężczyzna nie spoczął jednak na laurach. Pomysłów mu nie brakowało.
Kiedy okazało się, że dwudziestoletni samochód bez akumulatora nie jest w stanie pojechać, mężczyzna postanowił go odholować swoim autem za pomocą linki holowniczej. Plan jednak się nie powiódł, złośliwy Peugeot nie chciał współpracować, mężczyzna musiał obejść się ze smakiem.
Kilka dni później 33-latek wrócił na ten sam parking z kolejnym pomysłem, mającym finalnie go wzbogacić. Okazało się, że wcześniej w rzeczonym samochodzie znalazł dowód rejestracyjny prawowitego właściciela. Sprawca postanowił więc wykorzystać dane z dowodu i spisać umowę kupna-sprzedaży, fałszując również podpis właściciela. Następnie wyszukał ogłoszenie dotyczące skupu samochodów w celu złomowania i skontaktował się z osobą zainteresowaną kupnem.
Zainteresowany kupnem handlarz złomu przyjechał na parking. Sprawca tłumaczył nowemu nabywcy, że auto jest zepsute, unieruchomione od dawna i dlatego nie posiada do niego kluczyków. Umowa sprzedaży została podpisana na miejscu, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Nowy właściciel załadował auto na lawetę i wywiózł je z parkingu. Plan doskonały.
Plan doskonały wcale jednak taki się nie okazał. W tym tygodniu kryminalni z Lęborka odnaleźli skradzionego Peugeota w gminie Nowa Wieś Lęborska i zabezpieczyli pojazd. Zatrzymany 33-latek usłyszał zarzuty kradzieży, usiłowania kradzieży i fałszowania dokumentów, zagrożone karą do 5 lat więzienia. Policja zabezpieczyła również jego auto, którym próbował ukraść Peugeota. Mężczyzna, jako recydywista, który już odsiadywał wyrok za przestępstwo przeciwko mieniu, może trafić za kratki na dłużej.
Maciej Szczakowski/ar