Politycy PiS chcą referendum w sprawie nielegalnej migracji. „Widzimy, co dzieje się na granicy”

(fot. Radio Gdańsk/Przemysław Woś)

Pół miliona podpisów pod inicjatywą zorganizowania ogólnokrajowego referendum w sprawie nielegalnej imigracji zebrało Prawo i Sprawiedliwość. Pytanie w głosowaniu ma brzmieć: „Czy jesteś za odrzuceniem przymusowego przyjmowania nielegalnych imigrantów, które skutkuje ryzykiem spadku bezpieczeństwa osobistego i ekonomicznego?”.

– Będziemy się domagać, by sejm jak najszybciej zajął się tym projektem. Wiemy, że w przeszłości Platforma Obywatelska i Donald Tusk wrzucali do niszczarki setki tysięcy podpisów pod różnego rodzaju inicjatywami obywatelskimi, ale ta sprawa jest bardzo ważna. Widzimy, co dzieje się na granicy i nie chcemy popełniać błędów krajów Europy Zachodniej – mówi eurodeputowany PiS Piotr Muller.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości Dorota Arciszewska-Mielewczyk podkreślała, że w jej opinii referendum powinny poprzeć środowiska kobiece bez względu na poglądy polityczne. – Nie ma zgody polskich kobiet na to, żebyśmy musiały ograniczać się, jak się ubieramy, gdzie chodzimy, gdzie idziemy z dziećmi, do parku czy na basen. Nie chcemy się czuć zagrożone. Ja liczę, że również przedstawicielki polskiej lewicy poprą nasz projekt – dodała posłanka.

Poseł Michał Kowalski z PiS podkreślił, że w sejmie jest już projekt ustawy o ograniczaniu wjazdów osób z Afryki Północnej i Azji oraz Bliskiego Wschodu. – To jest krótki projekt, składa się z dziewięciu punktów. Marszałek Sejmu na razie nie nadał mu nawet numeru, bo jak podkreślił, dokument dopiero do niego wpłynął – dodał poseł Kowalski.

Politycy opozycji dodają, że mimo zebrania wymaganej do rozpatrzenia wniosku o referendum liczby pół miliona podpisów akcja będzie kontynuowana, by jak największa liczba Polaków poparła inicjatywę.

Przemysław Woś

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj