Kilkaset osób ruszyło na łowy w poszukiwaniu śmieci w rzece Słupi oraz w Morzu Bałtyckim. Miłośnicy ekologii dotarli nawet… pod wodę.
W ciągu siedmiu lat kajakarze, płetwonurkowie i miłośnicy ekologii wydobyli kilkanaście ton śmieci. Lodówki, telewizory a nawet karoserie samochodów – to niewielka część tego, co ludzie są w stanie wrzucić do rzeki. Dzięki akcji Eko Spływ Słupia staje się jedną z najczystszych rzek w Polsce.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
– Jesteśmy płetwonurkami. Od lat przy okazji naszej pasji sprzątamy rzeki, jeziora, a także Morze Bałtyckie. To już siódmy rok naszej akcji, widać gołym okiem, że przynosi ona efekty – podkreśla Anna Wiśniowska ze stowarzyszenia Alpha Team, współorganizatorka akcji.
„ZNAJDUJEMY TRAKTORY I ZNAKI DROGOWE”
Przy wsparciu czterdziestu wyspecjalizowanych płetwonurków z dna rzeki udało się wydobyć także nieco większe przedmioty.
– Nic już w nie jest w stanie nas zaskoczyć, znajdujemy traktory, znaki drogowe, a także rzeczy, o których wolałbym nie mówić. Najważniejsze, że odpadów z roku na rok jest coraz mniej. To zasługa mieszkańców, którzy przyłączyli się do akcji – mówi Michał Wiśniowski, współorganizator Eko Spływu na Słupi.

(Fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
– Najtrudniej jest wydobyć śmieci zatopione tam, gdzie nie mam gruntu, dlatego płyniemy w parach. Dodatkowo są z nami ratownicy, którzy pomagają nam wyciągnąć cięższe przedmioty – opowiada Szymon Mężydło, jeden z uczestników akcji.
Dzięki kilkuletniej akcji śmieci jest coraz mniej. Niestety, szklane butelki, puszki i plastikowe odpady trafiają z nurtem rzeki do Bałtyku, dlatego tradycyjnie od strony morza w akcję włączyli się także ratownicy SAR .Wielkie sprzątanie zakończyło się wspólnym piknikiem.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Łukasz Kosik/ua





