Wprowadzona trzy miesiące temu nocna prohibicja w Słupsku zmniejszyła nie tylko liczbę policyjnych interwencji, ale także kolejki w miejscowym szpitalu. Zdaniem kierowniczki Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Małgorzaty Żuchlińskiej, liczba osób nietrzeźwych spadła o około 30 procent. – Jeszcze kilka miesięcy temu nasz oddział momentami przypominał izbę wytrzeźwień – mówi szefowa słupskiego SOR-u.
Nocna prohibicja obowiązuje od 30 lipca. Oznacza całkowity zakaz sprzedaży alkoholu w sklepach od godziny 22.00 do 6.00 rano. Według dr. Tomasza Toczyłowskiego ograniczenie dostępu do wysokoprocentowych trunków wyraźnie wpłynęło na zmniejszenie liczby agresywnych zachowań wobec personelu medycznego.

SOR szpitala w Słupsku (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
– Niestety, nie do zera. Nadal trafiają do nas osoby pod wpływem narkotyków, a awantury zdarzają się także wśród trzeźwych pacjentów. Dlatego stawiamy sprawę jasno, każdy atak na personel medyczny wiąże się z konsekwencjami. Mamy monitoring i determinację, by kierować sprawy do sądu. Kilku agresywnych pacjentów już się o tym przekonało. Mniejsza liczba nietrzeźwych i agresywnych osób na naszym oddziale oznacza szybsze udzielenie pomocy tym, którzy naprawdę jej potrzebują. Statystyki to potwierdzają. Jeśli od nas wymaga się szacunku, my również go oczekujemy – podkreśla lekarz słupskiego szpitala.

SOR szpitala w Słupsku (fot. Radio Gdańsk/Łukasz Kosik)
SPOKOJNIEJ NA ULICACH
Szpitalne i policyjne statystyki potwierdzają również mieszkańcy Słupska.
– „Nocna prohibicja” powinna być wprowadzona w całym kraju. Sam na początku nie wierzyłem, ale dziś widać, że na ulicach i w parkach jest spokojniej. Nie ma bójek ani potłuczonego szkła na chodnikach. Żona pracuje na oddziale neurochirurgii słupskiego szpitala i też ma mniej pacjentów z rozbitymi głowami po nocnych imprezach – mówi Józef Konecki, mieszkaniec Słupska.
Według policyjnych danych liczba interwencji spadła o jedną trzecią.
Posłuchaj materiału reportera:
Łukasz Kosik/puch





