Wzrasta ilość odpadów, które trafiają do Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku. W 2020 roku było to 350 tysięcy ton, a w ubiegłym już 385 tysięcy. To skok o około 10 procent i w dużym stopniu efekt pandemii.
Dla porównania, w 2019 roku trafiło tam zaledwie 317 tys. ton.
– Mamy obecnie znacznie większe zapotrzebowanie na przedmioty jednorazowego użytku. Do tego dochodzi szybki rozwój handlu internetowego, w którym używa się dużych opakowań – mówi Monika Łapińska z Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku.
NIEROZWIĄZANE KWESTIE
Latem i na początku zimy byliśmy na gdańskich Szadółkach na potrzeby programu „SOS Reporterzy”. Mieszkańcy okolicznych osiedli skarżyli się na nieprzyjemne zapachy z zakładu utylizacyjnego. Sprawa nadal nie jest rozwiązana.
– Bardzo śmierdzi. Za parę miesięcy się stąd wyprowadzę i odradzam innym, żeby wprowadzać się w te rejony. Jest coraz bardziej uciążliwie. Są takie dni, że jest nieco lepiej, lecz ostatnimi czasy ten zapach jest wybitnie nieprzyjemny i coraz częściej go czuć – przyznawały mieszkanki południowych dzielnic Gdańska.
Z kolei radni zwracają uwagę, że problem wysypiska nie jest już problemem Jasienia, ale całego Gdańska. Zakład daje się we znaki także między innymi na Ujeścisku, Chełmie, Pieckach-Migowie, we Wrzeszczu czy na Zaspie. Samorządowcy ponownie poruszyli kwestię przeniesienia wysypiska odpadów w Gdańsku Szadółkach w inne miejsce. W tej sprawie napisali w listopadzie pismo do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz.
– Wyzwania, z jakimi się borykamy, są typowe dla tego typu instalacji. Dokładamy wszelkich starań, by zapachy, które towarzyszą każdej przeprowadzanej operacji, zatrzymać w obiektach i na terenie zakładu – tłumaczy Łapińska.
MODERNIZACJA WYSYPISKA
Niektórzy mieszkańcy Ujeściska mają już dosyć. Wyprowadzają się, gdyż tego zapachu nie da się znieść. Nie wykluczają również pozwów przeciwko zakładowi. Łapińska zapewnia z kolei, że zakład utylizacyjny, dostosowując się do wymogów prawidłowej gospodarki odpadami, stale unowocześniania procesy technologiczne. W celu odzysku surowców wtórnych skutecznie wykorzystuje także sprzęt.
– Mowa tu nie tylko o dużych inwestycjach, ale także o mniejszych działaniach, które dzień po dniu poprawiają sytuację, a związane są na przykład z organizacją pracy czy wprowadzaniem nowych rozwiązań technologicznych – kończy Łapińska i podkreśla, że dzięki obowiązkowej segregacji zwiększyła się ilość odpadów nadających do recyklingu. W 2020 roku było to 37, a w 2021 roku już 42 tony.
Kacper Kowalik/ua