„Uwolnijcie Borys i Poczobuta”. W Gdańsku odbyła się pikieta w obronie osób, które walczą o prawa Polaków na Białorusi

W obronie już prawie rok więzionych na Białorusi Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta manifestowano w sobotę w Gdańsku. Przed konsulatem Generalnym Federacji Rosyjskiej zgromadziło się kilkadziesiąt osób. Akcję zorganizowała prezes Fundacji Łączy nas Polska – Natalia Nitek Płażyńska.

Jak mówiła „istotne jest to, by społeczeństwo zawsze było silne i umiało upominać się o tych, którzy są represjonowani za to, że tę polskość w sercu noszą”. – Dla nas jest niedopuszczalne, by opinia publiczna nie dopominała się o to – dodawała.

– Uważam, że trzeba robić demonstrację u głównodowodzącego, a nie u wykonawców. Łukaszenka jest w zasadzie marionetką Kremla – podkreślał obecny wśród protestujących opozycjonista Andrzej Gwiazda.

NIE USTAWAĆ W WALCE

W pikiecie wziął udział także białoruski dziennikarz polskiej narodowości Andrzej Pisalnik, który wraz z rodziną uciekł do Polski. Jak mówi – jest mocno zaniepokojony brakiem kontaktu z przewodniczącą Związku Polaków na Białorusi. Prosił o to by nie ustawać w walce. – Nie godzimy się z tym, że ktoś uzna już naszych kolegów za bohaterów. Zacznie im stawiać pomniki, nazywać ich imionami pomniki, place, skwery i przestanie walczyć o ich uwolnienie – mówił.

– Jesteśmy tutaj, żeby wyrazić swoją solidarność z Polakami na Białorusi. Domagamy się uwolnienia zarówno Andrzeja Poczobuta jak i pani Andżeliki Borys, osób, które walczą o prawa Polaków na Białorusi. Chcemy też, żeby Białorusini mogli żyć w wolnym, niepodległym państwie. Wspieramy ich, ale domagamy się też poszanowania praw Polaków, którzy od wielu lat są tam przez reżim Łukaszenki uciskani – mówili radni Gdańska z Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Majewski i Andrzej Skiba.

„WRACAJĄ CZASY STALINOWSKIE”

O warunkach, w areszcie w Żodzino opowiadała żona Andrzeja Pisalnika – Ines. Jak mówiła, więźniowie przebywają w przepełnionych celach.

– Od trzech miesięcy nie mamy żadnych informacji od Andżeliki. Z tych informacji jakie posiadaliśmy, bardzo narzekała na swój stan zdrowia, prawdopodobnie ma problemy z wątrobą. Adwokatom zabroniono mówić rodzinie, w jakim stanie jest. W XXI wieku dzieją się straszne rzeczy. Wracają czasy stalinowskie. Oni siedzą za to, że są Polakami – mówiła.

Borys i Poczobut od dziesięciu miesięcy są więzieni pod zarzutem podżegania do nienawiści. Grozi im od 5 do 12 lat więzienia. Manifestacje w ich sprawie mają być kontynuowane.

Sebastian Kwiatkowski/aKa

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj