Henryk Staszewski, wolontariusz mającej siedzibę w Gdyni fundacji Serce Dzieciom naraża życie, zapuszczając się na tereny objęte wojną i przewożąc matki z dziećmi do Trójmiasta. Jednak jego van może pomieścić maksymalnie sześć osób.
Fundacja zbiera fundusze na dziewięcioosobowego busa, żeby umożliwić ratowanie większych ilości osób. Potrzebne są też fundusze na paliwo, a także na żywność, artykuły sanitarne i leki dla ratowanych kobiet i dzieci. Wpłat można dokonywać na konto o numerze: 23 1140 2004 0000 3302 8222 3727 z dopiskiem „POMAGAM”.
Fundacja bierze pod uwagę również ofertę ewentualnego wypożyczenia busa. Osoba mogąca użyczyć takie auto proszona jest o kontakt telefoniczny pod numerem: 782-213-929.
IM WIĘCEJ URATOWANYCH, TYM LEPIEJ
Henryk Staszewski odbył już trzy wyprawy w okolice Czernihowa. Podczas dwóch ostatnich towarzyszył mu Andrzej, który zgłosił się do pomocy ze swoim busem. Razem panowie są w stanie przewieźć około 30 osób. Jest jednak oczywiste, że dwa duże samochody mogą zabrać więcej potrzebujących niż duży i mniejszy, a w sytuacji, kiedy panowie i tak narażają życie, byłoby dobrze, gdyby udało im się wywieźć z bombardowanych terenów jak najwięcej kobiet i dzieci.
Fundacja Serce Dzieciom na co dzień zajmuje się wspieraniem ubogich dzieci litewskich mających polskie korzenie, między innymi organizując Wielkanoc w Polsce dla dzieci z domów dziecka. W czasie wojny fundacja zaczęła wspierać ukraińskie matki i dzieci, ale to nie znaczy, że jej członkowie zapomnieli o litewskich podopiecznych – prowadzą rozmowy, żeby w tym roku również udało się zorganizować tradycyjną Wielkanoc.
MarWer/raf