Trwa majówka z Radiem Gdańsk. W niedzielę nasze mobilne studio zawitało do Gdyni

(fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Radio Gdańsk spędza majówkę w plenerze. W sobotę byliśmy w Krynicy Morskiej, a w niedzielę znajdziecie nas w Gdyni. Rozbiliśmy obóz na Placu Grunwaldzkim, między Teatrem Muzycznym a Gdyńskim Centrum Filmowym.

Majówkę rozpoczęliśmy w sobotę od wyjazdu do Krynicy Morskiej – relację z wyjazdu znajdziecie >>>TUTAJ. Natomiast w niedzielę 1 maja nadajemy dla naszych słuchaczy z Gdyni. Magda Manasterska zaprosi do mobilnego studia ciekawych rozmówców, dzięki którym jeszcze lepiej poznamy „miasto z morza”.

Naszym pierwszym gościem był Tomasz Valldal-Czarnecki, reżyser z gdyńskiego teatru komedii Valldal. – Jestem gdynianinem od 2006 roku, czyli niby już długo, ale pochodzę z Białegostoku. Jak przyjechałem do Gdyni po raz pierwszy w wieku czterech czy pięciu lat, byłem zachwycony. Zobaczyłem „Błyskawicę” i inne statki. Dla chłopca z Białegostoku Pomorze jest naprawdę daleko. Czułem się jak Indiana Jones. Naprawdę, ten cały marynistyczny klimat jest obłędny i fantastyczny – wspominał.

Posłuchaj rozmowy z Tomaszem Valldalem-Czarneckim:

Tomasz Valldal-Czarnecki przyznał się, że lubi spacerować po gdyńskim bulwarze. – Bulwar jest pięknym miejscem, bo gromadzą się na nim wszystkie pokolenia, jest tu wiele fajnych imprez. To takie miejsce, gdzie się jest blisko natury, a to najważniejsze. Chyba nie ma drugiego takiego miejsca, gdzie następuje zderzenie z potęgą morza, pogodą, z fauną, florą. Miasto się kończy i zaczyna się nagle dziewicza przyroda. Patrzy się przed siebie i widzi się dużą przestrzeń – mówił z entuzjazmem.

Posłuchaj dalszej części rozmowy z Tomaszem Valldalem-Czarneckim:

Magda Manasterska rozmawiała też z Arkadiuszem Brzęczkiem, przewodnikiem po Gdyni i – jak sam deklaruje – pasjonatem tego miasta.

Arkadiusz Brzęczek (fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Pan Arkadiusz opowiedział o Placu Grunwaldzkim, na którym zatrzymało się studio plenerowe Radia Gdańsk.

– Pewnie większość ludzi zna go jako zielony plac, na którym można się położyć, przeżyć różne teatralne rzeczy, obejrzeć filmy, posłuchać muzyki. To jest miejsce magiczne, które już od samego początku Gdyni było miejscem spotkań. W 1939 roku odbywał się tu na przykład największy w Polsce kongres eucharystyczny – mówił nasz gość.

Posłuchaj rozmowy z Arkadiuszem Brzęczkiem:

Pan Arkadiusz, który jest autorem serii książek „Sekrety gdyńskich kamienic”, wymienił też swoje ulubione miejsca na mapie miasta.

– Myślę, że ulica Świętojańska, którą przechodzę ze trzy razy dziennie, bo tam koncentruje się moje życie „pasyjne”. Opisałem wiele kamienic na Świętojańskiej, ich sekrety, znam ich właścicieli. Chodzę sobie swobodnie w te miejsca i czuję się naturalnie, korzystając z kawiarni, restauracji. I mieszkam zaraz za rogiem, na ulicy Piłsudskiego. Uwielbiam będący perłą modernizmu „Bankowiec”, w którym się wychowałem, mieszkałem w jakimś sensie za ścianą, miałem przyjaciół. Właściwie w każdej mojej książce opisuję postać architekta, który to zbudował – wskazywał.

Posłuchaj dalszej części rozmowy z Arkadiuszem Brzęczkiem:

Nasze plenerowej studio odwiedziła też Beata Nawrocka, nowa dyrektor Konsulatu Kultury, która zwracała uwagę na wyjątkowość swojego miasta.

Beata Nawrocka (fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

– Gdynia jest chyba jedynym miastem w Polsce, które ma plażę w środku miasta. To bardzo wyjątkowe, że w jedną chwilę z najbardziej handlowej ulicy Świętojańskiej można przyjść, żeby położyć się na piasku, odpocząć, wypić kawę, popatrzeć na morze i wrócić z powrotem do swoich obowiązków. Bardzo chętnie z tego w Gdyni korzystamy – podkreślała nowa dyrektor Konsulatu Kultury.

Posłuchaj rozmowy z Beatą Nawrocką:

W naszym mobilnym studiu pojawili się również słuchacze. Wraz ze swoją mamą przyszedł m.in. sześcioletni Filip.

– Najbardziej lubię chodzić tam, gdzie są restauracje, choć tam są bardzo drogie picia. Właśnie poszliśmy z moją mamą na gofry z czekoladą i borówkami – opowiadał.

Posłuchaj rozmowy z Filipem:

Nasza ostatnia rozmówczyni, Marta Ożóg-Orzegowska ze Stowarzyszenia Halo Kultura, odwiedziła mobilne studio z rodziną. Słuchaczom Radia Gdańsk zwróciła uwagę na samowystarczalność miasta.

– W Gdyni piękne jest wszystko. Przede wszystkim odległość od morza i to, ile mamy opcji i możliwości, żeby z tego morza skorzystać. Żeglujemy, kiedy mamy wolny czas. Pływamy na nartach wodnych, korzystamy z tego, że możemy w każdej chwili zejść i się wykąpać, oczywiście jak pozwala temperatura. Myślę, że jeszcze miesiąc z haczykiem i będziemy mogli korzystać z miejskich plaż. Mamy przepiękny obiekt sportowy w postaci kortów tenisowych, gdzie całą rodzina gramy w tenisa. A jeśli chcemy udać się w leśną głuszę, to nie potrzebujemy wielu kroków, by znaleźć się na Klifie Orłowskim czy wybrać się trochę dalej i poczuć klimat Bieszczad w Gdyni, bo w Gdyni mamy też Bieszczady. To Polana Krykulec z przepięknymi trasami wzdłuż rzeki Kaczej. Mamy też miejskie rozrywki: Gdyńskie Centrum Filmowe, które ratuje nam życie w postaci kina alternatywnego, super teatry. Generalnie naprawdę nie musimy wyjeżdżać – podkreślała.

Marta Ożóg-Orzegowska z rodziną (fot. Radio Gdańsk/Edyta Stracewska)

Jej mąż, architekt Cypis Ożóg-Orzegowski, wskazywał na obecność interesujących mieszkańców. – Najbardziej lubię w Gdyni ludzi, bo mamy tu mnóstwo superprzyjaciół, naprawdę ciekawych osobowości. Spotykanie się z nimi jest frajdą i to jest chyba najważniejsze w tym mieście – twierdził.

Posłuchaj rozmowy z rodziną Ożóg-Orzegowskich:

W kolejnych dniach majówki z Radiem Gdańsk odwiedzimy Żukowo i Puck. Więcej informacji TUTAJ.

MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj