Gdyńskie autobusy i trolejbusy nie wyjadą na trasy? Związkowcy: obawiamy się buntu kierowców

(Fot. ZKM Gdynia)

W lipcu może dojść do buntu gdyńskich kierowców, a autobusy i trolejbusy nie wyjadą na trasy – alarmują związkowcy z trzech komunalnych spółek przewozowych. Jak podkreślają, jedynym sposobem na niedopuszczenie do takiej sytuacji jest natychmiastowa, radykalna podwyżka płac.

Według danych przedstawicieli załóg tylko w tym roku z pracy w gdyńskiej komunikacji miejskiej zrezygnowało około 50 kierowców, a kolejnych 20 jest na okresie wypowiedzenia albo lada dzień złoży odpowiednie dokumenty.

– Frustracja kierowców sięgnęła już takiego poziomu, że jako związki zawodowe obawiamy się niekontrolowanego buntu, w wyniku którego kierowcy zatrzymają funkcjonowanie komunikacji miejskiej. Jeśli do takiej sytuacji dojdzie, a to więcej niż prawdopodobne, będzie nam trudniej prowadzić mediacje. Dlatego apelujemy do Katarzyny Gruszeckiej-Spychały, wiceprezydent Gdyni, o jak najszybsze spotkanie i podjęcie radykalnych kroków w celu poprawy warunków pracy w komunikacji miejskiej. Apelujemy też do radnych miasta, aby tak samo szybko, jak sobie i prezydentowi, uchwalili podwyżkę wynagrodzeń pracowników komunikacji miejskiej – mówi Stanisław Taube z komisji współdziałania organizacji związkowych, reprezentującej pracowników gdyńskiej komunikacji miejskiej.

SAMORZĄD ZRZUCA ODPOWIEDZIALNOŚĆ NA RZĄD

Wywołana do tablicy Katarzyna Gruszecka-Spychała informuje, że miasto nie ma pieniędzy na podwyżki.

– To, co dzieje się w spółkach przewozowych, nie jest niczym wyjątkowym. Sytuacja oczywiście nas martwi, ale tak samo wygląda ta kwestia w przypadku innych branż. Niestety żaden samorząd w Polsce nie jest w stanie rozwiązać problemu systemowo, czyli za pomocą podwyżek, dopóki rząd nie naprawi finansów samorządowych – twierdzi.

GDYŃSKA OPOZYCJA: PROMOCJA WAŻNIEJSZA NIŻ DOBRO KIEROWCÓW

Marek Dudziński, gdyński radny Prawa i Sprawiedliwości, ma inne zdanie na temat zaistniałej sytuacji. Wskazuje, że doprowadziła do niej nierozsądna polityka finansowa rządzących miastem.

– Władze Gdyni na potęgę kupują nowe autobusy, trolejbusy czy elektrobusy i lansują się przy nich, robią sobie zdjęcia. Ale przez myśl im nie przeszło, aby na przykład kupić jeden pojazd mniej, a środki przeznaczyć na poprawę warunków pracy kierowców. Mało tego, w zeszłym roku podczas jednej z sesji głosowana była uchwała o zmianach budżetowych w 2021 roku. Zgodnie z nią nakłady na komunikację miejską zmniejszono o dwa miliony złotych i przeznaczono te środki na promocję miasta. Złożyłem wtedy poprawkę, aby te pieniądze zostały w komunikacji miejskiej, ale Samorządność Wojciecha Szczurka ją odrzuciła. Okazało się, że dla władz Gdyni ważniejsze jest promowanie się niż dobro kierowców komunikacji, którzy w zdecydowanej większości są przecież mieszkańcami Gdyni – wskazuje.

Kierowcy gdyńskiej komunikacji miejskiej wywalczyli ostatnie podwyżki – po wielomiesięcznych negocjacjach – w listopadzie 2021 roku. Zgodnie z umową od stycznia ich stawki godzinowe podniesione zostały o złotówkę, a kolejną złotówkę więcej otrzymają od lipca.

Posłuchaj materiału naszego reportera:

Marcin Lange/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj