Około dwustu uchodźców wojennych z Ukrainy może skorzystać z pobytu w hostelu przy ul. Hallera w Gdańsku-Brzeźnie. Uruchomiła go Caritas Archidiecezji Gdańskiej. Pracownicy pomogą m.in. w kwestiach formalnych oraz w tłumaczeniu dokumentów – wyjaśnia ks. Janusz Steć, dyrektor Caritas.
Uruchomienie hostelu zbiegło się w czasie ze zmianą sytuacji przebywających w Polsce ukraińskich uchodźców. – Obecnie wiele osób, które przebywały w hotelach, musiało opuścić te miejsca. W obiekcie znajduje się 56 pokoi, głównie czteroosobowych i trzyosobowych. Jest dość duże zaplecze kuchenne, jadalnia i sala na dodatkowe potrzeby. Uchodźcy otrzymują 15 złotych dziennie na zakup produktów żywnościowych, ale wszystkie posiłki przygotowują sobie sami. Czas pobytu w hostelu wynosi do trzech miesięcy, bo z założenia ma służyć pomocy w usamodzielnieniu się. Chcielibyśmy, żeby w czasie pobytu tutaj jego mieszkańcy znajdowali pracę – mówi ksiądz Janusz Steć, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.
POMAGAJĄ W WIELU WYMIARACH
Miejsce nosi nazwę „Kvartyra”, czyli po ukraińsku „mieszkanie”. – Specjaliści pracujący w naszym ośrodku podejmują pracę z mieszkańcami w wymiarze terapeutycznym, prawnym oraz przy biegłym tłumaczeniu. Jest też szkoła językowa – wskazuje ksiądz Janusz Steć. Mieszkańcy mogą też korzystać z małego placu zieleni przed obiektem.
– Wolontariusze są obecni już na etapie zakwaterowania. Korzystamy z tłumaczy, żeby porozumieć się z osobami, które chcą u nas zamieszkać. Dni przekwaterowywania były dla osób z Ukrainy trudne, bo nowa jest dla nich sytuacja, miejsce, warunki, zasady, do których muszą się dostosować. Z biegiem czasu będziemy się docierać i myślę, że będzie lepiej – dodaje Sylwia Rymanowska, kierownik hostelu.
PROCEDURA ZAKWATEROWANIA
Osoba, która chciałaby zakwaterować się w hostelu, musi zgłosić się do centrum kryzysowego, podając swoje dane. – Najpierw taka osoba jest weryfikowana przez centrum kryzysowe, a następnie przyjeżdża do hostelu, gdzie spisujemy wszystkie dane z udostępnionych dokumentów i odbywa się zakwaterowanie na czas określony – opowiada Sylwia Rymanowska.
– Mieszkam tutaj od czwartku. Przyjechałam z Wołynia. Zostali tam moja babcia oraz mąż z rodzicami. Nie mogli wyjechać. Mam tu w hostelu pokój z łóżkami, szafkami, łazienką i wszystkim, co potrzebne. Mieszkałam w Polsce już wcześniej, więc nie było mi trudno. Dostałam tu duże wsparcie – wyjaśnia pani Anna, Ukrainka.
Do tej pory do hostelu w Gdańsku-Brzeźnie wprowadziło się ponad 150 osób. Pod opieką Centrum Pomocy Migrantom i Uchodźcom Caritas Archidiecezji Gdańskiej jest około trzech tysięcy osób.
POSŁUCHAJ MATERIAŁU:
Marta Włodarczyk/MarWer