Aż dwunastu pijanych użytkowników hulajnóg elektrycznych zatrzymali w miniony weekend policjanci w Sopocie. Siedmiu mężczyzn i jedna kobieta dostali maksymalne mandaty – po 2,5 tys. złotych.
Jak relacjonuje asp. sztab. Lucyna Rekowska z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie, rekordzistą był 36-letno mieszkaniec Warszawy, który jadąc pod wpływem alkoholu, popełnił kilka wykroczeń.
– W nocy z niedzieli na poniedziałek funkcjonariusze prewencji zatrzymali kolejną, już dwunastą w ostatnim czasie osobę, która będąc pod wpływem alkoholu, kierowała hulajnogą elektryczną. Około godz. 2:00 na ulicy Bohaterów Monte Cassino policjanci zauważyli mężczyznę, który będąc na hulajnodze elektrycznej, jechał zygzakiem i miał wyraźny problem z utrzymaniem się na niej. Do tego nie zastosował się on do znaku drogowego „zakaz ruchu w obu kierunkach”. Policjanci od razu podjęli interwencję wobec sprawcy wykroczenia i ustalili, że kierującym jest 36-letni mieszkaniec Warszawy. Gdy podchodzili do mężczyzny, wyczuli od niego silny zapach alkoholu, a badanie alkomatem wykazało, że ma on blisko 2,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. W trakcie interwencji mężczyzna zapytał policjantów, jaki najwyższy mandat grozi za te wykroczenia i gdy usłyszał odpowiedź, nagle stał się arogancki, zaczął używać nieprzyzwoitych słów oraz zaśmiecił miejsce publiczne – opowiada policjantka.
DOTKLIWE KARY FINANSOWE
Mężczyzna za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Pozostałych trzech zatrzymanych za jazdę hulajnogą pod wpływem alkoholu dostało tysiąc złotych mandatu.
Policja apeluje o trzeźwość, rozwagę i stosowanie się do przepisów obowiązujących na drodze. – Przypominamy, że za jazdę hulajnogą elektryczną po użyciu alkoholu (od 0,2 do 0,5 promila) grozi mandat karny w wysokości tysiąca złotych, natomiast za jazdę hulajnogą w stanie nietrzeźwości (powyżej 0,5 promila) wysokość mandatu wzrasta do kwoty 2,5 tys. złotych – dodaje asp. sztab. Rekowska.
Grzegorz Armatowski/raf