Trawę na Opływie Motławy skoszą… owce. Czy ten projekt za niemal 150 tys. zł jest potrzebny?

(Fot. Daniel Stenzel/gdansk.pl)

Rozpoczął się pilotażowy projekt „Opływ na Wypasie”. Na terenie parku nad Opływem Motławy w Gdańsku po raz pierwszy wypuszczone zostało stado owiec wrzosówek. Zwierzęta będą tam pracowały jako żywe kosiarki.

Michał Szymański z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni przyznaje, że projekt dojrzewał stopniowo. – Myślimy o wprowadzeniu rodzimego, jednego z najstarszych w Polsce, gatunku owiec, czyli wrzosówki. Dzięki obecności zwierząt ma poprawić się jakość zieleni nad opływem. To ekologiczna forma koszenia. Dodatkowo owce, zgryzając, przyczyniają się do eliminowania roślin inwazyjnych, które ograniczają rozwój korzystnych ziół, koniczyn i storczyków – wyjaśnia.

Jak wynika z badań, tam, gdzie bytują owce, rzeczywiście znikają chwasty, a pojawiają się wartościowe gatunki roślin. Tradycyjny wypas tych zwierząt w parkach i na łąkach stanowi zauważalny trend w miejskich przestrzeniach.

(Fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)

– O pomyśle rozmawialiśmy z Gdańskim Zarządem Dróg i Zieleni od dwóch lat. Chcemy, żeby teren był zadbany, ale wydaje mi się, że musimy szukać nowych rozwiązań. Być może w przyszłości podobne pomysły będą standardowo realizowane – podkreśla urzędnik.

W GDAŃSKU WYPASANO JUŻ OWCE

Jak mówią urzędnicy, podobne sposoby na utrzymanie miejskiej zieleni z powodzeniem sprawdzają się w Hiszpanii i Belgii. Wypas był historycznie stosowany także na gdańskich bastionach. Okolice Opływu Motławy również były wykorzystywane w przeszłości jako pastwiska.

Magdalena Kiljan, rzecznik prasowy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, poinformowała w sobotę, że nad bezpieczeństwem zwierząt czuwa baca Tymoteusz Hagno.

(fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)

WRZOSÓWKI MOŻNA OBSERWOWAĆ NA ŻYWO

500-metrowy teren został wygrodzony w pobliżu Szkoły Podstawowej numer 59. Aktywność mieszkających tam 15 owiec można oglądać >>>TUTAJ. Zwierzęta mają mieszkać na Olszynce do października.

„Opływ na Wypasie” to pierwszy pasterski projekt w Gdańsku. Jeśli przyniesie oczekiwane rezultaty, niewykluczone jest rozszerzanie jego zakresu. Koszt gdańskiego przedsięwzięcia szacuje się na prawie 150 tysięcy złotych.

Warto przypomnieć, że trzy lata temu podobna inicjatywa na wiślanej wyspie w Warszawie zakończyła się fatalnie – padło 30 zwierząt ze stada liczącego 60 owiec i kóz. Opiekujący się nimi mężczyzna usłyszał zarzuty znęcania się nad zwierzętami.

(fot. Radio Gdańsk/Sebastian Kwiatkowski)

Sebastian Kwiatkowski/PAP/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj