Miał być rynek, a było pusto. Na gdańskiej Oruni nie pojawił się ani jeden stragan

(Fot. Radio Gdańsk/Aleksandra Trembicka)

Mieszkańcy Gdańska wybrali się na nowy rynek, który, według zapowiedzi miasta, miał pojawić się przy ul. Gościnnej na Oruni. Odwiedzający mieli problem ze znalezieniem go. Jak się później okazało – nie było żadnego stoiska.

Na wieść o otwarciu rynku w tej dzielnicy szczególnie ucieszyła się lokalna społeczność. Mieszkańcy wspominali, że często muszą jeździć w inne części Gdańska, by móc zaopatrzyć się w produkty pochodzące prosto z gospodarstw rolnych.

Jednak uśmiech na ich twarzach nie gościł za długo, ponieważ po przyjeździe na targ okazało się, że… go nie ma. Nie pojawił się żaden rolnik, który sprzedawałby owoce czy warzywa. Sytuację uratowało dwoje sprzedawców, którzy przyjeżdżają tam od lat.

ZAKUPY SIĘ NIE ODBYŁY

Wiele osób przyszło z przygotowanymi torbami na zakupy i wygospodarowało swój czas specjalnie na to wyjście.

– Nic się tu nie dzieje. Przyszliśmy i zaskoczyliśmy się tym widokiem. Liczyłam, że będą jakieś warzywa czy owoce, ale nic takiego nie ma, niestety, pustka. Może jest to zbyt mało nagłośnione – zastanawiała się nad przyczyną jedna z mieszkanek.

– Zorganizowaliśmy opiekę nad dziećmi i przyjechaliśmy. Na stronie Oruni czy rady miasta jest opisane że targ miał być. To trochę przykre, bo ludzie się nastawili i czekali tyle czasu. Kupiliśmy chociaż jajka – dodaje kolejna.

Lokalna sprzedawczyni mówi o tym, że zna wielu rolników i ogrodników, którzy pisali do miasta o miejsce do sprzedaży na tym rynku. Jednak wciąż czekają na pozwolenie.

NIEFORTUNNA LOKALIZACJA

W tym dniu wielu z przyjezdnych, spoglądając na ulicę, zastanawiało się nad tym, czy jest to aby na pewno odpowiednie miejsce do rozstawienia stoisk.

– Nawet jeśli ktoś chciałby sprzedawać z samochodu, to też musi być na to miejsce, a tu go nie ma. Nic tu nie jest przygotowane. Pomysł bardzo dobry, ale to wszystko powinno być bardziej zorganizowane. Przyjdziemy tu na pewno, chociażby z ciekawości, by sprawdzić czy sprawa techniczna została rozwiązana – mówi jedna z osób, które przyjechały zrobić zakupy.

– Mógłby być jakiś plac wyznaczony, bo tu jeżdżą samochody, nie ma oznakowania. Z tyłu jest park, gdzie stanowiska mogłyby się rozłożyć. Byłoby wtedy więcej miejsca i ludzie mogliby normalnie chodzić – wskazuje na alternatywne miejsce inny mieszkaniec. – Tu nie ma miejsca, gdzie oni będą? Przy ulicy? Przecież tu jeżdżą i parkują samochody. Jest zdecydowanie za ciasno – podkreśla kolejny.

Miasto informuje, że wskazana lokalizacja, została wybrana ze względu na bliskie usytuowanie producentów branży rolno-spożywczej oraz dogodną komunikację zarówno dla rolników, jak i dla mieszkańców Gdańska.

POBLISKI KIOSK STAŁ SIĘ „PUNKTEM INFORMACYJNYM”

Rynek, według informacji zamieszczonych przez miasto, miał znajdować się przy pomniku Inki, obok kościoła. Pani z pobliskiego kiosku wskazuje, że informacje te są niedokładne i wprowadzają w błąd.

– Okazuje się, że targ miał być około 100 metrów dalej. Od dwóch tygodni udzielam pytającym informacji, ale wiem tylko tyle, ile napisano w internecie. Ludzie przychodzą i się dopytują, bo nikt nie wie, w którym miejscu to ma być. Co chwilę są zmiany: targ raz miał się zacząć w lipcu, potem 1 sierpnia, a ostatecznie od 12 sierpnia. Jak widać, nadal nikt nie przyszedł – tłumaczy.

– Ludzie mnie dopytywali o tę sytuację. To, co wiedziałam, przekazałam. Sama nie dostałam żadnej konkretnej informacji: gdzie to ma być i jak ma się to odbywać. Organizacja jest słaba. Z nami nikt nie rozmawiał, a przecież dobrze wiedzieli, że my tutaj stoimy całe lata – mówi sprzedawczyni, która już od dziesięciu lat przyjeżdża w to miejsce.

MIASTO WYDAŁO POZWOLENIA, ALE NIKT SIĘ NIE ZGŁOSIŁ

Miasto tłumaczy, że w tym tygodniu wpłynęły trzy wnioski od rolników, ale nikt się po nie zgłosił. Po kontakcie telefonicznym ze strony organizatorów udało ustalić się, że sprzedawcy planują pojawić się dopiero w sobotę.

Mieszkańcy mają nadzieję, że rynek jeszcze zacznie prężnie działać i będzie można go odwiedzać. Targowisko na Oruni planowo ma działać w piątki i soboty od godz. 6:00 do 15:00. Miasto nie pobiera żadnej opłaty z tytułu udostępnienia miejsc przeznaczonych do sprzedaży na Oruni.

Aleksandra Trembicka/ua

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj