Tylko co dziesiąty Polak sięga w wolnym czasie po książki – wynika z danych Biblioteki Narodowej. Walczyć z tak niskimi statystykami stara się prezydencka para, która 3 września organizuje jedenastą edycję Narodowego Czytania.
Po co najmniej jedną książkę w ciągu roku sięgnęło 38% Polaków, a co piąta osoba nie ma w swoim domu ani jednej książki. Jak wzbudzić chęć do czytania w Polakach? Jednym ze sposobów jest Narodowe Czytanie, organizowane od 2012 roku. Wiele placówek włącza się w publiczne czytanie polskiej klasyki literackiej.
KWINTESENCJA POLSKIEGO ROMANTYZMU
W tym roku odczytywane będą „Ballady i romanse” Adama Mickiewicza, obchodzące dwusetną rocznicę powstania. W zbiorze znajduje się 14 utworów, które są kwintesencją polskiego romantyzmu i programem artystycznym tej epoki.
– Wierzę, że wspólna lektura utworów naszego narodowego wieszcza na nowo ukaże fenomen polskiego romantyzmu i wzbogaci jubileuszowe obchody o ważną refleksję nad naszą kulturą, i historią. Chciałbym, aby tegoroczne Narodowe Czytanie jeszcze bardziej umocniło jedność i poczucie wspólnoty Polaków na całym świecie. I żeby, jak zawsze, było dla nas wspólnym świętem czytelnictwa – pisze Andrzej Duda w liście skierowanym do narodu.
W GDAŃSKU CZYTAĆ BĘDĄ AKTORZY TEATRALNI
Wiele bibliotek zachęca Polaków do wspólnego czytania. Nie inaczej jest na Pomorzu. 3 września o godzinie 12:00 na przedprożu filii Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gdańsku, położonej przy ulicy Mariackiej 42, dzieło narodowego wieszcza odczytają aktorzy Teatru Wybrzeże oraz pracownicy i czytelnicy biblioteki. Czy Narodowe Czytanie może zmniejszyć problem słabego czytelnictwa w Polsce?
– Z pewnością jednorazowe przedsięwzięcie, także to podejmowane rokrocznie, nie odmieni, niczym czarodziejska różdżką, nie najlepszych statystyk czytelnictwa w Polsce. Wierzę jednak, że „kropla drąży skałę”. W „Narodowym Czytaniu” najbardziej cieszy mnie to, że w tej akcji promowane są klasyczne teksty polskiej literatury. Na ogół niestety nie powracamy do nich po zakończeniu szkolnej i uczelnianej edukacji – mówi dyrektor WiMBP, Jarosław Zalesiński.
Michał Husarek/ua