Podwyżki za obiady w szkolnych stołówkach w niektórych placówkach sięgają nawet 100 procent. Powodem wzrostu stawek za ciepły posiłek w szkole są głównie szalejące ceny produktów żywnościowych.
Jedną z nielicznych szkół, która na razie nie podniosła stawek za obiad, jest Zespołu Szkolno-Przedszkolny nr 2 w Gdyni, ale i tam szykują się zmiany.
– Cudem niemalże udało się nie podnieść ceny obiadów. Prawdopodobnie nas to wkrótce czeka, jesteśmy właśnie w momencie dokonywania kolejnych szacunków. Sytuacja jest bardzo poważna. Cena za obiad wynosi 4,70 zł. To jest opłata, za tak zwany „wsad”, czyli to, co wkładamy do garnka. Całą resztę kosztów – takich jak wypłaty dla kucharzy, prąd, gaz – ponosi oczywiście organ prowadzący – mówi Anna Wilczyńska, dyrektor zespołu szkolno-przedszkolnego nr 2 w Gdyni.
– Obecnie obiady zjada około 530 uczniów. Mocno liczymy te pieniądze. Przypuszczam, że w listopadzie lub grudniu ceny mogą ulec zmianie – dodaje.
JEST DROŻEJ
W Sopocie stawka za jeden obiad w szkolnej stołówce w tym roku została podniesiona z 6 do 8 złotych. O powody podwyżki zapytaliśmy Małgorzatę Gładysiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej numer 9 w Sopocie.
– Ceny obiadu ustalamy na poziomie miasta, czyli we wszystkich szkołach podstawowych ustalono, że w tym roku stawka za jeden obiad to 8 złotych. Cena ta wzrosła w stosunku do poprzedniego roku o 2 złote z myślą o tym, że jednak ceny żywności pójdą w górę, czyli na pewno do końca przynajmniej tego roku kalendarzowego opłata zostanie zatrzymana.
RODZICE REZYGNUJĄ
Ceny w scali miesiąca wzrosły średnio od 60 do nawet 90 złotych. To powoduje, że rodzice coraz częściej rozważają rezygnacje z obiadów dla dzieci w trakcie lekcji w szkole.
– Mam czwórkę dzieci w wieku szkolnym w klasach od I do VIII. W tym miesiącu obiady podrożały i to znacznie. Za jedną osobę wychodzi 144 zł miesięcznie. Nie ukrywam, że nie dziwię się podwyżkom. Widzę, że artykuły spożywcze idą do góry – mówi pani Magda, mieszkanka Sopotu.
JEŚLI NIE PODROŻAŁY, TO PODROŻEJĄ WKRÓTCE
W szkole, do której uczęszczają dzieci pani Karoliny, stawki jeszcze nie zostały podniesione.
– Jeszcze w naszej szkole obiady nie podrożały, ale wszystko na to wskazuje, że podrożeją. Wszystko leci w górę, a pieniądze z nieba nie spadną, więc niestety jakoś trzeba będzie sobie radzić – przewiduje.
DOFINANSOWANIE
W szkole dziecko szybko się męczy, szczególnie jeśli aktywnie uczestniczy w lekcjach. Myślenie powoduje, że spala ogromną liczbę kalorii, a do tego dochodzi jeszcze bieganie czy zabawa z rówieśnikami. Jedzenie dodaje energii i wpływa na mózg. Jeśli ktoś jest w trudnej sytuacji materialnej, pomóc w dofinansowaniu obiadów może ośrodek pomocy społecznej.
Edyta Stracewska/pb