Dąb zasadzony w Rusocinie upamiętni porucznika Wojska Polskiego. Żołnierz był ofiarą Katynia

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Dąb Pamięci został zasadzony na terenie Zespołu Szkół Technicznych w Rusocinie. Drzewko upamiętnia Zygmunta Miarę, porucznika Wojska Polskiego zamordowanego przez NKWD strzałem w tył głowy w Katyniu. Na uroczystościach obecny był wnuk Zygmunta Miary oraz uczniowie i przedstawiciele samorządu.


Uroczystości rozpoczęły się od mszy świętej, która odprawiona została w Kościele pw. Św. Mikołaja w Łęgowie. Uczestniczyli w niej nie tylko uczniowie Zespołu Szkół Technicznych, ale też mieszkańcy i nauczyciele szkoły. W kazaniu ks. prał. Grzegorz Rafiński przypominał, że ofiary Zbrodni Katyńskiej, w tym por. Zygmunt Miara, zapłacili za swoje pochodzenie i przekonania, których nie chcieli porzucić.

– Kiedy patrzymy na portret porucznika Zygmunta Miary, to do grona, które dołącza do naszej modlitwy, chciałbym włączyć kardynała Stefana Wyszyńskiego. Był on swojego rodzaju męczennikiem, ale męczennikiem systemu komunistycznego w Polsce. Porucznik Zygmunt Miara jest z kolei absolutnym męczennikiem totalitarnego systemu w Rosji – mówił ks. Grzegorz Rafiński.

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Duchowny zwracał się do młodzieży, przekonując, że, gdy przychodzą trudne czasy, to jedynie ofiarą można zagwarantować wolność ojczyzny. Tak zrobił też porucznik Miara.

– Chciejcie iść za tym, ku czemu kierują was wasi nauczyciele i wychowawcy. Nastawcie się na to, że do pięknego życia konieczna jest ofiara z siebie. Ofiara, która będzie poświęcona innym, ale zawsze z motywów: Bóg, Honor, Ojczyzna – nauczał duchowny. Dodał, że ofiara złożona przez por. Zygmunta Miarę była ofiarą najwyższą.

ZASADZENIE DĘBU

Po mszy na terenie Zespołu Szkół Technicznych odbyła się główna część uroczystości. Dąb Pamięci zasadzono na centralnym dziedzińcu. Według dyrektora szkoły Roberta Aszyka, to jedna z form upamiętnienia bohaterów, ale też przypominania o prawdziwie patriotycznej postawie.

– To duże wydarzenie dla Rusocina, ale też całej społeczności szkolnej. To uroczystość doniosła, która obejmuje nie tylko postać porucznika, ale poświęcona jest w swojej symbolice wszystkim ofiarom mordu w Katyniu – powiedział Aszyk. – To powinno być przesłanie patriotyczne, mówiące o roli młodego człowieka i podejmowaniu działań na rzecz rozwoju naszej ojczyzny. Ja mogę moim uczniom powiedzieć tylko tyle, żeby mieli, we wszystkim co robią, na uwadze Polskę  – dodał.

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Uroczystość odbyła się z ceremoniałem wojskowym, przy udziale żołnierzy z 49. Bazy Lotniczej w Pruszczu Gdańskim. Gościem honorowym był wnuk płk. Zygmunta Miary, Zygmunt Bentkowski.

– Ta uroczystość jest dla mnie czymś, co ciężko opisać. Przez dziesięciolecia nie można było nawet mówić o tym, czym był Katyń. Doszliśmy jednak do takiego etapu, że takie uroczystości można obchodzić oficjalnie, z powagą i w zgodzie z historyczną uczciwością. Przede wszystkim jest to oddanie szacunku nie tylko mojemu dziadkowi, ale wszystkim ofiarom. To jest niewyobrażalne, jak dalece człowiek musiał upaść, żeby doprowadzić do hekatomby w tak bezsensowny sposób. Oby uczniowie wyciągnęli z tej historii wnioski – mówił wzruszony wnuk płk. Miary.

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

– Jak pokazuje Ukraina, zapędy mocarstwowe Rosji wcale nie zginęły. Dlatego musimy krzewić patriotyzm, musimy przypominać młodemu pokoleniu o tych wydarzeniach żeby pamiętali, że mamy ojczyznę o którą mamy obowiązek dbać i musimy znać historię – dodawał Marian Cichon, starosta powiatu gdańskiego. Dodawał też, że trzeba znaleźć sposób na zainteresowanie historią młodych ludzi.

Dąb Pamięci będzie pielęgnowany przez uczniów i nauczycieli Zespołu Szkół Technicznych w Rusocinie. O pamiątkowym nasadzeniu przypomina też odsłonięty obelisk z okolicznościową tablicą.

Mordu w Katyniu dokonano na 21 857 polskich obywatelach, jeńcach wojennych – oficerach Wojska Polskiego, oficerach i podoficerach KOP, Policji Państwowej, Straży Granicznej i Więziennej osadzonych w specjalnych obozach jenieckich NKWD w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.

Bartosz Stracewski/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj