Nie milkną echa skandalicznej wypowiedzi Aleksandry Dulkiewicz, prezydent Gdańska, która podczas panelu dyskusyjnego „Igrzyska wolności” w Łodzi stwierdziła, iż ludzie „nie rozumieją, skąd biorą się podatki”. Radni Prawa i Sprawiedliwości krytykują jej opinię na temat mieszkańców miasta.
– Nawet nie oczekuję, że przeciętny mieszkaniec Gdańska będzie rozumiał, jaka jest rola rady miasta, jaka sejmiku, a jaka parlamentu, a co tam urząd taki czy inny, ale ludzie naprawdę nie rozumieją, skąd się biorą podatki – powiedziała Dulkiewicz.
Radni z gdańskiego klubu Prawa i Sprawiedliwości ostro krytykują słowa prezydent. – Te słynne już na całą Polskę, niestety, słowa Aleksandry Dulkiewicz świadczą o tym, w jaki sposób ocenia ona siebie i mieszkańców Gdańska; o sobie raczyła powiedzieć, że jest wybitnym samorządowcem, a to jest rzecz niespotykana. Różnie można oceniać poziom wiedzy w społeczeństwie, jeżeli chodzi o tematykę ustrojowo-samorządową, ale ja mam więcej wiary w mieszkańców Gdańska. Wydaje mi się, że skoro pani Dulkiewicz mówi takie „głupotki”, to znaczy, że nie dorosła do roli prezydenta miasta, a nie jest to pierwsza jej wpadka. Powinna dobrze się nad tym zastanowić i w większym stopniu kontrolować to, co mówi, a przede wszystkim przeprosić mieszkańców za swoje skandaliczne słowa – oświadczył Andrzej Skiba.
„PANI PREZYDENT POWINNA WZIĄĆ SIĘ DO ROBOTY”
Z kolei Przemysław Majewski skupił się na tym, że słowa prezydent są obraźliwe dla mieszkańców Gdańska i innych Polaków. – Nie powinny nigdy paść. To pokazuje po prostu, w jaki sposób gdańska władza traktuje mieszkańców, także swoich wyborców. Radziłbym pani prezydent, żeby po prostu wzięła się do roboty zamiast opowiadać niestworzone rzeczy, które nijak mają się do rzeczywistości, i obrażać gdańszczan. Jeśli władza zaczyna obrażać mieszkańców, to znaczy, że sytuacja zmierza w złą stronę – stwierdził.
Nie wiadomo, czy Dulkiewicz zdecyduje się przeprosić za swoje słowa.
Edyta Stracewska/MarWer