Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Sąd Apelacyjny w Gdańsku nie ogłosił w środę wyroku w sprawie pobitego na śmierć 3,5-letniego Tomka z Grudziądza. Do tragedii doszło w listopadzie 2017 roku.
Na ławie oskarżonych zasiadają matka chłopca i jej konkubent. Angelika L. odpowiada za zaniedbania rodzicielskie i umyślne narażenie syna na ciężki uszczerbek na zdrowiu. – W pierwszej instancji została skazana na 5 lat więzienia. Jej były partner z kolei za zabójstwo dziecka ma spędzić za kratkami 25 lat. Sąd postanowił nie ogłaszać dziś wyroku, tylko wyznaczyć kolejną rozprawę.
– Sąd na podstawie art. 409 kodeksu postępowania karnego postanowił wznowić przewód sądowy, z uwagi na konieczność przesłuchania biegłych lekarzy z zakresu medycyny sądowej, którzy wydawali w sprawie drugą opinię – mówił sędzia Marcin Kokoszczyński.
Biegli zostaną przesłuchani 15 grudnia, na kolejnym terminie rozprawy.
ŚMIERĆ MAŁEGO TOMKA
Matka skatowanego chłopca jest obecnie na wolności. Odsiedziała ponad 3,5 roku. Radosław L. jest za kratkami. Oboje domagają się złagodzenia kary. Jak ustalili śledczy, Radosław M. jest odpowiedzialny za śmierć małego Tomka. Miał wielokrotnie uderzać go pięściami, ręką, klapkiem oraz kopać po całym ciele. Mężczyzna miał też wielokrotnie znęcać się zarówno psychicznie, jak i fizycznie nie tylko nad Tomkiem, ale także nad rodzeństwem chłopca.
Obrażenia, z jakimi dziecko trafiło w listopadzie 2017 roku do grudziądzkiego szpitala, okazały się śmiertelne. Śledczy nie dali wiary tłumaczeniom mężczyzny, że doszło do nieszczęśliwego wypadku i oskarżyli go o zabójstwo. Z kolei Angelika L. odpowiada za umyślne narażenie syna na ciężki uszczerbek na zdrowiu. Zdaniem prokuratury kobieta musiała wiedzieć, że jej partner znęca się nad jej synem.
Grzegorz Armatowski/jk