Prace społeczne za miejsce na listach Hołowni. Lider Polski2050 przedstawił kandydatów

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

Ruch Polska2050 Szymona Hołowni przedstawił osoby, które zostały reprezentantami pomorskich okręgów wyborczych. To przygotowania do startu kampanii wyborczej do parlamentu, w którzy działacze mają zamiar wystartować. Żeby móc myśleć o miejscu na liście będą musieli… pracować społecznie. – To pozwoli spotkać się z problemami ludzi – mówił Szymon Hołownia.

Po przegranej w ostatnich wyborach prezydenckich działanie Polski2050 myślą o wejściu do parlamentu. Trwają przygotowania do startu kampanii wyborczej. Na mobilnej konwencji w Gdańsku Szymon Hołownia zaprezentował działaczy, którzy są – potencjalnymi – kandydatami na listy wyborcze, będąc reprezentantami okręgów wyborczych. Pokazano też Deklarację Aktywności Społecznej – pomysł Hołowni na zmobilizowanie kandydatów do pracy społecznej.

– Chcę zapowiedzieć wszystkim, którzy będą chcieli ubiegać się o mandat z list Polski2050, że to będzie droga w której będą musieli pokazać, że kandydaci Polski2050 służbę ludziom traktują wyżej, niż osobiste korzyści. Każdy kandydat i kandydatka będą musieli przedstawić zaświadczenie o przepracowanych trzydziestu godzinach w ramach wolontariatu – mówił w Gdańsku Szymon Hołownia.

ŚWIADECTWO BEZINTERESOWNEGO DZIAŁANIA

Formy są dowolne: organizacja pożytku publicznego, wolontariat indywidualny itp. Kandydaci mają mieć wolną rękę.

– Ja będę oczekiwać, że każdy, zanim przyjdzie i poprosi o wpisanie na listę, wylegitymuje się świadectwem wolontariatu – dodawał Hołownia. Ma być to „świadectwo bezinteresownego działania”.

(Fot. Radio Gdańsk/Bartosz Stracewski)

NIE TYLKO WYBORY

Szymon Hołownia w swoim przemówieniu odniósł się do kwestii budowy w Polsce elektrowni jądrowych. Przypominał, że mija właśnie 50. rocznica podania lokalizacji pierwszej elektrowni w Żarnowcu. Przypominał też o innej rocznicy.

– Za chwilę będzie czternasta rocznica tego, jak tu w Gdańsku Donald Tusk zapowiadał budowę dwóch siłowni jądrowych, które miały w Polsce powstać. Oczywiście nic nie powstało – przypominał Hołownia.

Były celebryta mówił, że nie wierzy w ogłoszone plany budowy pierwszej elektrowni atomowej do 2033 roku. Według niego termin ten realny jest między 2035 i 2040 rokiem. Przypominał, że rozwiązania w zakresie energii elektrycznej i jej wysokich cen potrzebne są działania „natychmiast”.

WINA POPRZEDNIEJ WŁADZY

Proponował liberalizację przepisów dotyczących Odnawialnych Źródeł Energii oraz zniesienia przepisów zwanych „10H”, które dopuszczają budowę wiatraków na lądzie w minimalnej odległości od zabudowań równej dziesięciokrotnej wysokości konstrukcji. Według przeciwników przepisów zablokowały one możliwość budowy farm wiatrowych właśnie przez konieczność spełnienia tych przepisów.

Zachęcał też do wsparcia budowy biogazowni na terenach wiejskich, gdzie jest dużo odpadów z rolnictwa. Za wieloletnie zaniedbania obwiniał również poprzedników PiS.

– Zawiniła niefrasobliwość poprzednich ekip, również rządu PO i PSL, który nie przywiązywał do transformacji energetycznej takiej wagi, jaką należało wówczas przywiązywać – mówił Szymon Hołownia.

Bartosz Stracewski/pb

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj