Po trzech latach tułaczki Instytut Dziedzictwa Solidarności jest „na swoim”. We wtorek w Gdańsku otwarto siedzibę instytucji, która mieści się na Targu Drzewnym. W uroczystości wzięli udział m.in. wiceminister Jarosław Sellin oraz dr Adam Chmielecki, prezes Radia Gdańsk i jednocześnie zastępca przewodniczącego Rady Instytutu.
– Ponad trzy lata temu zdecydowaliśmy w ministerstwie kultury powołać nowa instytucję razem z NSZZ „Solidarność”. Uznaliśmy, że o to dziedzictwo „Solidarności”, to główne przesłanie sprzed 40 lat, które wciąż jest żywe i aktualne, powinniśmy zabiegać razem, nie osobno – państwo polskie z „Solidarnością” dzisiaj istniejącą i dbającą o to dziedzictwo – mówił w rozmowie z Radiem Gdańsk wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin.
– Celem jest zaopiekowanie się budynkiem historycznym Sali BHP i tworzenie różnych dzieł, które mają o tym dziedzictwie przypominać poprzez konferencje naukowe, publikacje, wystawy, debaty historyków. To Instytut robi również przez angażowanie się w wydarzenia rocznicowe. A tych rocznic związanych z „Solidarnością” mamy sporo i co roku chcemy je celebrować – dodawał.
Od chwili powstania Instytut Dziedzictwa Solidarności wynajmował skromne pomieszczenia biurowe w budynku Komisji Krajowej „Solidarności”. Trwały jednak poszukiwania docelowej siedziby, która wymagana jest również przepisami prawa. Od teraz Instytut taką siedzibę ma na Targu Drzewnym w Gdańsku.
W budynku dawnego Domu Prasy, naprzeciwko pomnika Jana III Sobieskiego, Instytut zajmuje dwa poziomy. Parter, tuż przy wejściu i recepcji, to niewielka sala przeznaczona na np. kameralne wystawy. Reszta – m.in. pomieszczenia dyrekcji i pracowników – znajduje się na górze budynku.
DZIEDZICTWO „SOLIDARNOŚCI” W OBLICZU WOJNY
Oficjalne otwarcie nowej siedziby odbyło się we wtorek po południu. Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin widzi w tym szansę na stabilizację, którą gwarantuje własne miejsce.
Jak podkreślił, podczas trzech lat działania Instytut Dziedzictwa Solidarności podejmował starania, aby w przestrzeni publicznej mogły zaistnieć inicjatywy pielęgnujące pamięć o dokonaniach „Solidarności” i przypominające ludzi, którzy budowali polską drogę do wolności i niepodległości.
– Przez te trzy lata prowadził on wielokierunkowe działania popularyzujące historię i osiągnięcia Solidarności, a działalność wystawiennicza i wydawnicza stanowiły tylko część jego aktywności – mówił Sellin, dodając, że dzisiaj, gdy przy naszej granicy toczy się wojna, dziedzictwo Solidarności jest nam szczególnie potrzebne.
– Dostrzegliśmy je wyraźnie w masowym odruchu pomocy uchodźcom od pierwszych dni rosyjskiej agresji na Ukrainę, przyjmowaniu ich pod własny dach i zapraszaniu do własnego stołu. Tak na nowo interpretujemy słowo „solidarność”. Okazało się wówczas, że głęboko w nas zakodowane jest przekonanie, które stanowiło jedno z mott sierpnia 1980 roku: „nie ma wolności bez solidarności” – zaznaczył.
Z OFERTY JUŻ SKORZYSTAŁO 240 TYS. OSÓB
Znalezienie siedziby dla prowadzonej przez siebie placówki było głównym zadaniem jej dyrektora, Mateusza Smolany.
Jak podkreślił, przez te trzy lata działania instytutu były bardzo intensywne.
– Z oferty wspólnej IDS oraz Fundacji Promocji Solidarności skorzystało ponad 240 tys. osób. Jesteśmy dumni z takiego wyniku i wierzymy, że pozyskanie własnej siedziby umożliwi dalsze realizowanie zamierzeń i celów statutowych – powiedział.
Smolana przyznaje, że dopiero teraz instytut może spokojnie zająć się realizacją swojej pracy – planowanej na kilka lat naprzód.
Uroczyste podpisanie umowy powołującej Instytut Dziedzictwa Solidarności odbyło się 31 sierpnia 2019 r. Nowa siedziba IDS mieści się przy ul. Targ Drzewny 8.
„KAŻDY Z BOHATERÓW MA MIEJSCE, W KTÓRYM DOBRZE SIĘ CZUJE”
Z otwarcia własnej siedziby Instytutu cieszy się również zastępca przewodniczącego i skarbnik Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Jerzy Jaworski. Przyznaje, że dotychczasowe pomieszczenia w siedzibie „Solidarności” dalekie były od ideału. Miejsca było mało, a komfortu pracy nie było wcale.
– Mimo wszystko przez te trzy lata udało im się okrzepnąć, zrobili dużo, jeśli chodzi o dobór zespołu, co wcale nie jest takie łatwe. Tu specjaliści od historii są w Europejskim Centrum Solidarności, są w Instytucie Pamięci Narodowej, znalezienie specjalistów w Gdańsku wcale nie jest łatwe – opowiada o początkach Instytutu. Podkreśla jednak, że nowa siedziba to zupełnie nowe możliwości.
Jerzy Jaworski nie uważa, żeby Instytut Dziedzictwa Solidarności był konkurencją dla Europejskiego Centrum Solidarności.
– Jest to po prostu druga instytucja w kolebce „Solidarności”, która korzysta z archiwów związku, która zajmować się będzie podtrzymywaniem i kultywowaniem pamięci. Widzę to pęknięcie – z jednej strony państwo Gwiazdowie, z drugiej Lech Wałęsa. Niech każda z tych, nazwijmy to, frakcji „Solidarności” z tamtych czasów ma takie miejsce, z którym będzie chciała współpracować – wyjaśnia.
Według niego „historia to kiedyś połączy i zleje w jedną całość, to naprawdę niewiele kosztuje, żeby każdy z tych bohaterów miał miejsce, w którym się dobrze czuje”.
Posłuchaj całej rozmowy z Jarosławem Sellinem i Mateuszem Smolaną:
PAP/Bartosz Stracewski/mm