Trasy prowadzące do portu w Gdańsku każdego dnia stają się praktycznie nieprzejezdne. Ulica zakorkowuje się ze względu samochody ciężarowe, które pomimo awizacji codziennie oczekują nawet kilka godzin, by odebrać towar z portu. Pojawiły się jednak pierwsze propozycje rozwiązania tego problemu.
Zatory często trwają wiele godzin i są problemem zarówno dla samych kierowców, jak i dla portu oraz miasta, które przez nieprzestrzegających przepisów kierowców nie może doprowadzić dróg do porządku. Sytuacja wpływa również na bezpieczeństwo ruchu. Wydostające się z ciężarówek drobiny pyłu węglowego zanieczyszczają, a nawet niszczą czujki i wentylatory w tunelu, zaś zatory często uniemożliwiają przejazd pojazdom ratowniczym.
11 stycznia odbyło się spotkanie przedstawicieli miasta, Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni, Portu Gdańsk, policji, straży miejskiej oraz Inspekcji Transportu Drogowego. Pojawiły się pierwsze propozycje rozwiązania tego problemu.
– Należy podkreślić chęci i zaangażowanie wszystkich stron w próby rozwiązania obecnego problemu. Ustaliliśmy, że Port Gdańsk podejmie dodatkowe zadania, aby zmniejszyć zapylenie powietrza. Myjki, którymi dysponuje, zostaną przesunięte w kierunku wyjazdu, aby dodatkowo zabezpieczyć i wyczyścić pojazdy, które wyjeżdżają z portu. Będzie również współpracował z importerami, aby zobowiązać ich do zakrywania wszystkich transportów, również pustych – zapowiedział wiceprezydent Gdańska Piotr Kryszewski.
– Jeżeli chodzi o ulicę Andruszkiewicza, rozważamy zmianę organizacji ruchu, która umożliwiłaby wygospodarowanie tam miejsc postojowych dla pojazdów oczekujących na załadunek. Jeśli kierowcy faktycznie będą z nich chcieli korzystać, mogłoby to przynieść zadowalające rezultaty – dodawał Tomasz Wawrzonek z GZDiZ.
Na wprowadzenie zapowiadanych zmian potrzeba od siedmiu do czternastu dni.
Jakub Stybor/ua