Województwo Pomorskie i jego marszałek – Mieczysław Struk – pozwali posła na Sejm RP Kacpra Płażyńskiego. Powodem są wypowiedzi polityka PiS, który urzędnika nazwał „rusofilem”, a województwo pomorskie określił jako najbardziej prorosyjskie. Płażyński nie zamierza przepraszać, a sprawa znajdzie swój finał w sądzie.
Informację o skierowaniu do sądu pozwu przeciwko Kacprowi Płażyńskiemu urzędnicy opublikowali w środę rano, chociaż sprawa ma swój początek w lutym tego roku. Wówczas poseł Kacper Płażyński, przed budynkiem Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego, zorganizował konferencję prasową, na której opowiadał o programie Pomorskie Russian Friendly. Miał on zachęcać bogatych rosjan, głównie z Obwodu Królewieckiego, do przyjazdu na pomorze. Więcej o sprawie pisaliśmy TUTAJ.
– W trakcie swojej wypowiedzi Płażyński stwierdził, że władze pomorskie sprawiły, iż województwo pomorskie przez ostatnie lata było najbardziej prorosyjskim województwem w Polsce i jest bardzo negatywnym przykładem tego, jak niewiele interesowały je losy Ukrainy, a jak bardzo interesowały je „krwawe ruble”. Jednocześnie nazwał Marszałka Województwa Pomorskiego Mieczysława Struka rusofilem – napisał 17 maja w komunikacie Michał Piotrowski, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego w Gdańsku.
Jak przekonują urzędnicy, „publiczne głoszenie tezy, jakoby władze Województwa Pomorskiego sprawiły, że województwo pomorskie przez ostatnie lata było najbardziej prorosyjskim województwem w Polsce oraz nie interesowały się losem Ukrainy, a zamiast tego interesowały się „krwawymi rublami”, jest niesprawiedliwe i nieprawdziwe, stanowi działanie bezprawne oraz narusza dobra osobiste Województwa”.
Pierwszego marca 2023 roku do posła Płażyńskiego wysłano pismo, w którym domagano się przeprosin. Parlamentarzysta, zgodnie ze swoją zapowiedzią, nie uczynił tego – przygotowano więc dwa pozwy. Jeden w imieniu Województwa Pomorskiego, drugi w imieniu marszałka województwa Mieczysława Struka. Województwo domaga się w nim pisemnych przeprosin na łamach „Dziennika Bałtyckiego” oraz na profilach Płażyńskiego w mediach społecznościowych, a także wpłaty 10 tysięcy złotych „na cel społeczny na rzecz organizacji pozarządowej, która od 2014 r. opiekowała się rannymi żołnierzami ukraińskimi oraz ich rodzinami.” Żądań Mieczysława Struka nie przedstawiono.
PŁAŻYŃSKI: „PODTRZYMUJĘ WSZYSTKO”
Poseł Kacper Płażyński – w oświadczeniu przesłanym do mediów – informuje, że przepraszać nie zamierza.
– Podtrzymuję wszystko, co powiedziałem – napisał Płażyński. Jak wyjaśnia dalej, pozwy traktuje jako „próbę powstrzymania mnie przed przypominaniem opinii publicznej o tym, co Pan Marszałek Struk mówił i robił w przeszłości, zwłaszcza zaś w latach 2014-2022” oraz, że „na miejscu Pana Struka, także byłoby mi wstyd za taką postawę i takie słowa, ale rzeczywistości nie da się usunąć pozwami”.
W dalszej części oświadczenia parlamentarzysta przywołuje między innymi wypowiedzi Mieczysława Struka dotyczące akcji „Russian Friendly” a także stanowisko Pomorskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Przekonuje też, że słowo „rusofil” nie jest „w żadnym stopniu obraźliwe”.
– Stwierdzenie, że Pan Marszałek jest rusofilem odnosi się do jego działań a także wypowiedzi, w których podkreślał wartość płynącą z dobrych relacji z Rosjanami oraz demonstrowanej np. podczas Regat Trzech Marszałków sympatii dla przedstawicieli tego narodu i rosyjskiej administracji – napisał Kacper Płażyński w swoim oświadczeniu.
Jak dodał, „mówił tak na przykład o sobie śp. Prezydent Paweł Adamowicz, Pan Redaktor Adam Michnik i szereg innych osób publicznych, także – jak mniemam – cenionych przez Pana Marszałka”.
Pełna treść odpowiedzi posła Kacpra Płażyńskiego można zapoznać się TUTAJ: odpowiedź K. Płażyńskiego na zapowiedź pozwy
Bartosz Stracewski/aKa