Sąd Okręgowy w Gdańsku znów zwolnił z aresztu oskarżonego o zabójstwo kobiety w 2004 roku w Stężycy na Kaszubach. Chodzi o Dariusza P., którego pierwotnie policja zatrzymała w 2021 roku. To kolega syna 47-letniej ofiary.
Ciało kobiety znaleziono przy drodze ze Stężycy do Gołubia. Śledztwo wykazało, że została uduszona. Sędzia Julita Hartuna w uzasadnieniu decyzji o zwolnieniu oskarżonego z aresztu stwierdziła, że prawdopodobieństwo popełnienia zbrodni przez Dariusza P. nie jest duże.
– Nieprzekonywająca jest teza, że drobny, chudy nastolatek miałby obezwładnić i udusić paskiem od jej własnej torby rosłą kobietę w lesie, nie doznając przy tym najmniejszego zadrapania, zasinienia czy otarcia. Proces ten ma charakter poszlakowy, w związku z czym przypisanie oskarżonemu sprawstwa może nastąpić tylko wówczas, gdy ustalony łańcuch poszlak obciążających Dariusza P. jest nierozerwalny, a alternatywne wersje przebiegu wydarzeń da się wykluczyć – wyjaśniła.
WĄTPLIWOŚCI BUDZĄ TEŻ ŚLADY BIOLOGICZNE
Sąd ma też wątpliwości co do śladów DNA oskarżonego znalezionych na kurtce zamordowanej kobiety. Zdaniem sądu nie wiadomo, z jakiego źródła one powstały i w jakim okresie. Na ciele ofiary natomiast nie znaleziono żadnych śladów oskarżonego.
– Ślady biologiczne nie znajdują się na innych częściach garderoby ani ciała pani pokrzywdzonej, stąd wątpliwości sądu, czy sprawcą czynu mógł być oskarżony. Sąd nie wyklucza, iż śladem tym mogła być ślina. Co więcej, ten ślad mógł powstać na tej kurtce pokrzywdzonej zupełnie przypadkowo, w zupełnie innym miejscu i czasie aniżeli miejsce i czas, w którym doszło do zabójstwa pokrzywdzonej – mówi obrońca oskarżonego adwokat Jakub Tomaszewski.
Ojciec oskarżonego cieszy się z postanowienia sądu. – Jest radość, że syn wyjdzie na wolność. On tego nie zrobił, wszyscy we wsi to wiedzą. Nawet ksiądz mówi, że nie wierzy, że mój syn jest zabójcą. Jak taki mały chłopak w wieku 16 lat mógłby zakratkować dobrze zbudowaną kobietę? Proszę pomyśleć logicznie. Jestem przekonany, że mój syn nie jest zabójcą i mam nadzieję, że sąd go uniewinni – komentuje pan Henryk.
Decyzja sądu jest nieprawomocna. Prokuratura zapowiedziała, że złoży zażalenie. To drugi już raz, kiedy sąd zwolnił z aresztu oskarżonego. W styczniu mężczyzna wyszedł na wolność, ale sąd apelacyjny ponownie kazał go aresztować. Policja zatrzymała go kilka dni temu. Proces ma zakończyć się do połowy lipca.
Grzegorz Armatowski/am