Przyjechał na komisariat samochodem, aby zgłosić przestępstwo. I jednocześnie sam je popełnił

(fot. Pixabay)

Nawet dwa lata więzienia grożą 24-latkowi z Gdańska, który pomimo cofniętych uprawnień do kierowania przyjechał pod komisariat dacią, by zgłosić, że uszkodzono mu samochód. Interwencję wobec nieodpowiedzialnego kierowcy podjęła policjantka wydziału dochodzeniowo-śledczego, która zajmując się sprawą ujawniła, że zgłaszający sam także złamał prawo.

Policjantka z wydziału dochodzeniowo-śledczego z komisariatu na Oruni realizowała czynności związane z uszkodzeniem pojazdu. W tej sprawie do jednostki na ul. Platynowej stawił się 24-letni pokrzywdzony, który chciał złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Zanim mężczyzna wszedł do komisariatu, funkcjonariuszka zauważyła, że gdańszczanin przyjechał dacią i samochód, który mu zniszczono, zaparkował pod komisariatem. Policjantka wylegitymowała zgłaszającego. Wtedy okazało się, że mężczyzna od 13 czerwca 2023 roku ma cofnięte uprawnienia do kierowania i przyjeżdżając samochodem pod komisariat nie zastosował się do tej decyzji. Policjantka natychmiast zareagowała na tę sytuację i poinformowała mężczyznę, że popełnił przestępstwo.

Teraz nieodpowiedzialny gdańszczanin odpowie przed sądem za niestosowanie się do decyzji administracyjnej o cofnięciu mu uprawnień do kierowania. Grozi mu kara pozbawienia wolności do dwóch lat.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj