W Sądzie Okręgowym w Gdańsku w poniedziałek 25 września rozpoczął się zdalny proces z powództwa Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych oraz członków rodzin Żołnierzy Niezłomnych przeciwko prof. Joannie Senyszyn, posłance z Lewicy Demokratycznej. Dotyczy on wpisów na temat Żołnierzy Wyklętych zamieszczanych przez posłankę w mediach społecznościowych.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się pierwsza rozprawa przeciwko prof. Joannie Senyszyn z powództwa Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych oraz członków rodzin Żołnierzy Niezłomnych.
Przesłuchanych zostało czterech członków rodzin Żołnierzy Wyklętych: Tadeusz Płużański, Maryla Ścibor-Marchocka, Aleksandra Moroń oraz Zbigniew Człowiekowski.
POZEW PRZECIWKO JOANNIE SENYSZYN
Stowarzyszenie Rodzin Żołnierzy Wyklętych oraz członkowie rodzin Żołnierzy Niezłomnych, wspierani przez Redutę Dobrego Imienia (RDI), złożyli w kwietniu 2019 roku pozew przeciwko Joannie Senyszyn o naruszenie dóbr osobistych. Przedmiotem pozwu jest 13 postów, które posłanka zamieszczała od 2014 roku na swoim profilu na Twitterze.
RDI opublikowała jeden z wpisów Senyszyn: „Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III WŚ. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione”.
– Członkowie rodzin Żołnierzy Wyklętych domagają się od pozwanej usunięcia wpisów, umieszczenia przeprosin na jej profilu w mediach społecznościowych oraz wpłaty zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł na rzecz stowarzyszenia – powiedziała pełnomocniczka powodów adw. Monika Brzozowska-Pasieka.
„ZAATAKOWAŁA MOJEGO OJCA”
W poniedziałek przed sądem pierwszy zeznawał Tadeusz Płużański, prezes Stowarzyszenia Rodzin Żołnierzy Wyklętych, syn prof. Tadeusza Płużańskiego – uczestnika podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, więźnia politycznego w okresie stalinizmu.
Płużański podkreślił, że pozwana jest osobą publiczną i jej wpisy miały duże zasięgi oraz wpływ na opinię publiczną. Jego zdaniem obraziły one tę formację, jak i konkretnych żołnierzy.
– Poczułem się dotknięty i obrażony tymi wpisami, bo pozwana atakując Żołnierzy Wyklętych zaatakowała mojego ojca – mówił.
Dodał, że z jego informacji wynikało, że pozwana robi to często m.in. manipulując.
– Ona jest pierwszym krytykiem Żołnierzy Wyklętych. Stanowi wzorzec dla jej środowiska politycznego – stwierdził Płużański.
Świadek ocenił, że wpisy posłanki odbiły się głośnym echem.
– One się pojawiały w okolicach 1 marca, narodowego Święta Żołnierzy Wyklętych. Pozwana w tym momencie zabierała głos w tej sprawie, żeby uderzyć w polskich bohaterów i porządek prawny – mówił.
WPISY SENYSZYN NICZYM UDERZENIE W TWARZ
Następnie zeznawała Maryla Ścibor-Marchocka, córka Stanisława Pełko Ścibor–Marchockiego, który działał w podziemiu antykomunistycznym na terenie Żuław i Pomorza Gdańskiego (m.in. zajmował się pozyskiwaniem broni i materiałów wybuchowych).
– W momencie, kiedy słyszałam wypowiedzi pani Senyszyn, poczułam się jakbym została uderzona w twarz – zeznawała. Porównała wypowiedzi profesor Senyszyn do języka, którym posługiwali się oprawcy, którzy przesłuchiwali m.in. jej ojca.
– W dzieciństwie słyszałem, że jestem córką bandyty, więc to dla mnie jest jak powtórzenie tego, co przeżyłam wtedy – stwierdziła i dodała, że wpisy Senyszyn są dla niej „bolesne i obraźliwe”.
– Nasi przedstawiciele (w Sejmie – PAP) powinni świecić przykładem, nie godzi się mówić takim językiem, jakim posługuje się pani Senyszyn. Można się spierać, ale nie w ten sposób – mówiła.
Świadek podkreśliła, że zasięg wypowiedzi pozwanej, jako osoby publicznej, jako parlamentarzysty, powodował, że znów bardzo wiele ludzi mówi: „a może jednak twój ojciec był bandytą?”.
„NIE BYLI BANDYTAMI, TYLKO BOHATERAMI”
Kolejnym świadkiem była Aleksandra Moroń, córka st. sierż. Tadeusza Przewoźnika ps. „Kuba” oraz bratanica zastępcy kpt. Jana Przewoźnika ps. „Ryś”, który w wieku 21 lat zginął w operacji „Lawina” przeprowadzonej przez Urząd Bezpieczeństwa.
Moroń, podobnie jak poprzedni świadkowie, mówiła, że „Senyszyn nazywa Żołnierzy Wyklętych bandytami, a oni – jej zdaniem – nie byli bandytami, tylko bohaterami”.
– Z wielki ubolewaniem czytam wpisy pani Senyszyn, która ma wyższe wykształcenie, tytuł profesorski – stwierdziła.
„OSOBISTE ZRANIENIA”
Świadek Zbigniew Człowiekowski, syn Kazimierza Człowiekowskiego ps.”Niemsty”, członka oddziału partyzanckiego AK zabitego w 1954 roku w czasie zasadzki zorganizowanej przez funkcjonariuszy UB w Krośnie.
– Dla mnie to były osobiste zranienia – ocenił wpisy Senyszyn.
Kolejna rozprawa, w trakcie której zostaną przesłuchani świadkowie, odbędzie się 26 października.
PAP/aKa