Ostatnia przedwyborcza debata w Radiu Gdańsk. Obejrzyj dyskusję kandydatów sześciu komitetów

(fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

Za nami ostatnia przedwyborcza debata w Radiu Gdańsk. Gośćmi Jarosława Popka i Piotra Kubiaka byli: Łukasz Gojke – Bezpartyjni Samorządowcy, Agnieszka Buczyńska – Trzecia Droga PSL-Polska 2050 Szymona Hołowni, Iwona Ochocka – Nowa Lewica, Kacper Płażyński – Prawo i Sprawiedliwość, Michał Urbaniak – Konfederacja Wolność i Niepodległość oraz Jerzy Borowczak – Koalicja Obywatelska.

Na początku debaty prowadzący spytali jej uczestników o emerytury. Czy wiek emerytalny należy obniżyć, czy może podnieść? Co z emeryturami stażowymi?

– Bezpartyjni Samorządowcy są zdania, że wiek emerytalny, który jest w tej chwili, powinien pozostać. Jego podwyższanie było błędem. Trzeba mieć trochę wyobraźni. Wyobrażacie sobie państwo, żeby nauczyciel klas przedszkolnych, nauczyciel w-f, czy człowiek pracujący na dźwigu lub pielęgniarka miał 67 lat? Coś jest nie tak. Co do mężczyzn i zrównania wieku kobiet z mężczyznami, ten pomysł też był chyba niezbyt trafiony. Kobiety mają troszeczkę inne obowiązki. Muszą wychować dzieci, najpierw je urodzić. Wobec powyższego należy im się te pięć lat, które są utrzymane w tej chwili, żeby wiek emerytalny dla kobiet był zachowany – wskazywał Łukasz Gojke.

Łukasz Gojke (fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

– Jako Trzecia Droga nie zwiększymy wieku emerytalnego, ale chcemy też wprowadzić szereg zachęt dla tych, którzy po osiągnięciu wieku emerytalnego będą chcieli pracować. Taką zachętą jest między innymi przeznaczenie składki rentowej 8 proc., która dzisiaj jest pobierana od emerytury, i przekazanie jej do składki emerytalnej, co będzie skutkowało między innymi wyższym świadczeniem. Rozmawiając o wieku emerytalnym i w ogóle o wieku senioralnym, trzeba też mówić o dobrej jakości życia seniorów w naszym kraju, dlatego jako Trzecia Droga proponujemy szereg rozwiązań, które mają na celu aktywizację seniorów tak, aby mieli zajęcia blisko swojego miejsca zamieszkania, blisko swoich społeczności lokalnych, bo dobra jakość życia to jest jakość aktywna, jakość życia, która się przekłada w aktywności, również tej społecznej. Ale dzisiaj niestety zbyt rzadko też pada pytanie dotyczące tego, czy my będziemy musieli pracować do śmierci, bo niestety, ta wysokość świadczenia emerytalnego jest bardzo, bardzo niska. Ale też drugie pytanie: czy do śmierci też nie będziemy musieli czekać w kolejkach do lekarzy, bo dzisiaj bardzo długo, czasami rok, dwa lata czeka się na specjalistyczne zabiegi. My, jako Polska 2050, mamy tutaj rozwiązania, między innymi refundacja wizyty u specjalisty, jeżeli m.in. trzeba czekać dwa miesiące, a także wzrost do 6 proc. PKB na zdrowie – wyliczała Agnieszka Buczyńska.

Agnieszka Buczyńska (fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

– Lewica zawsze głosuje za świadczeniami, które poprawiają dobrobyt obywatelek i obywateli, ponieważ bardzo chcemy, aby Polska była opiekuńczym krajem dobrobytu, który nikogo nie zostawia w tyle, wyrównuje szanse i wspiera w kryzysowych momentach życia. Jeżeli chodzi o emeryturę, Lewica w 2020 roku złożyła projekt ustawy, zakładający emeryturę po 35 latach pracy dla kobiet i po 40 latach pracy dla mężczyzn, czyli tzw. emeryturę stażową. Ponieważ tak naprawdę nie jest istotne, ile lat ma człowiek, idąc na emeryturę, tylko jak bardzo jest pracą zmęczony i ile tych lat przepracował. PiS włożył ten projekt do zamrażarki i niechętnie się ustosunkowuje do tego tematu. Nie dziwi więc, że wciąż mamy to samo podejście. Ważne jest jednak, żeby świadczenia, które otrzymują Polki i Polacy, były systemowe, zaplanowane i – co najważniejsze – niezależne od widzimisię polityków. Ważne też, by ich wysokość była adekwatna do potrzeb i kosztów życia. Wiemy, że wszystko bardzo podrożało, więc musi być to waloryzowane regularnie i bez łaski. Przecież to nie są prezenty, tylko świadczenia wypracowane przez obywatelki i obywateli przez lata ciężkiej pracy i nie mogą być zależne od tego, która partia rządzi albo jaki ma pomysł na wygranie kolejnych wyborów. Waloryzacja dwa razy w roku to też jest propozycja Lewicy – stwierdziła Iwona Ochocka.

Iwona Ochocka (fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

– My możemy rzeczywiście pokazać – nie w słowach, ale w czynach – jak podchodzimy do tego tematu. W programie wyborczym w 2015 roku mówiliśmy o tym, że obniżymy wiek emerytalny i przywrócimy to, co Platforma Polakom zabrała. I to zrobiliśmy. Spełniamy nasze zobowiązania wyborcze, z tego jesteśmy znani. Można Prawo i Sprawiedliwość lubić albo nie lubić, ale jesteśmy po prostu wiarygodni. To, co mówimy, to potem robimy. Co do moich kolegów przedmówców, tutaj nie jestem taki pewien, jakie ostatecznie będą ich zamiary. Platforma w 2015 roku i wcześniej też mówiła, że nie będzie podnosić wieku emerytalnego. Tak mówił prezydent Komorowski. Później, nie zwracając uwagi na to, co wcześniej deklarowała, to po prostu zrobiła. To jest najważniejsze: czyny, nie słowa. Niech każdy się zastanowi nad tym, czy chce głosować na ekipę, która jedno mówi, drugie robi, czy na ekipę, która mówi i robi – argumentował Kacper Płażyński.

Kacper Płażyński (fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

– Konfederacja nie zamierza przede wszystkim mydlić oczu wyborcom. Takie projekty jak emerytura stażowa z punktu widzenia osoby prywatnej to bardzo ciekawy pomysł, natomiast z punktu widzenia całego naszego państwa – dość ryzykowny. Trzeba pamiętać o tym, że dzisiaj według statystyk mniej więcej 2,5 osoby pracuje na jednego emeryta, w roku 2050 będzie to tylko 1,5 osoby. Dlatego to, o czym mówi Konfederacja, to jest przede wszystkim utrzymanie tego wieku emerytalnego, który jest, natomiast stworzenie też zachęt do tego, by emeryci, czy osoby już po osiągnięciu wieku emerytalnego, chciały zostawać jeszcze na rynku pracy, ponieważ tych pracowników będzie mało, to będzie wpływać negatywnie na naszą gospodarkę. Uważamy, że rzeczą karygodną jest zabieranie jakiegokolwiek podatku od emerytur, to nie powinno mieć miejsca. W przypadku osób, które dzisiaj są emerytami, a prowadzą działalność gospodarczą, jest podwójne oskładkowanie zdrowotne, co też absolutnie nie powinno mieć miejsca i to są też zmiany, które należy wprowadzić niezależnie od sytuacji demograficznej w Polsce, ponieważ to jest kwestia elementarnej uczciwości i przyzwoitości. Konfederacja stoi na stanowisku, żebyśmy zostali przy tym wieku, ale stwórzmy zachęty dla emerytów, by zostawali dłużej na rynku pracy – apelował Michał Urbaniak.

Michał Urbaniak (fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

– „Ciśniemy” temat – właściwie robi to środowisko PiS – tego wieku emerytalnego. Ten temat jest zamknięty. Uchwała miała wejść całkowicie dopiero w 2040 roku, nie ma tego tematu, ludzie tego nie poparli. Natomiast musimy przygotować specjalne działania dla tych ludzi, którzy chcieliby pracować dłużej, zarabiać lepiej. Wiemy dzisiaj, że gdyby państwo PiS nie dało tym ludziom „trzynastek” i „czternastek”, to ci ludzie nie mieliby z czego żyć. Te emerytury są tak nędzne, że PiS ratuje to takim rozdawnictwem: „a, to dostaniesz trzynastkę, dostaniesz czternastkę”. Nie, trzeba rewaloryzować dwa razy do roku emerytury i stworzyć dobrowolne podejście – takie, żeby ludzie, którzy mają zdrowie i chcą pracować za godziwe pieniądze, pracowali – ocenił Jerzy Borowczak.

Jerzy Borowczak (fot. Radio Gdańsk/Rafał Korbut)

Posłuchaj całej debaty:

mrud/ua/raf/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj