Straż miejska apeluje: nie pal w piecu odpadami. To może mieć złe skutki dla zdrowia i… portfela

(fot. Freepik)

Rozpoczyna się sezon grzewczy, a wraz z nim rośnie problem związany z paleniem odpadami w przydomowych piecach. Strażnicy miejscy w Gdańsku kontrolują miejsca, w których zachodzi podejrzenie występowania tego procederu. W niektórych przypadkach pobierają próbki popiołu, które następnie trafiają do analizy laboratoryjnej. Jak przypominają strażnicy – takie zachowanie może mieć groźne konsekwencje dla zdrowia.

W straży miejskiej działa referat ekologiczny, a w jego ramach – sekcja ochrony środowiska, której zadaniem są m.in. działania na rzecz czystego powietrza – prowadzenie kontroli w zakresie spalania odpadów oraz pobieranie próbek popiołów do badania. – Jeśli analiza wykaże, że w piecu były spalane odpady, jego właścicielowi grozi mandat w wysokości do 500 zł. Jeśli odmówi jego przyjęcia, sprawa trafia do sądu. Strażnicy sprawdzają również stopień wilgotności drewna opałowego. Jeśli przekracza 20 proc., sprawca także może zostać ukarany mandatem – tłumaczy Monika Domachowska ze Straży Miejskiej w Gdańsku.

CZYM NIE MOŻNA PALIĆ?

Od stycznia 2021 r. zgodnie z tzw. uchwałą antysmogową Sejmiku Województwa Pomorskiego, materiałem opałowym nie mogą być: węgiel brunatny, muł węglowy i flotokoncentraty, biomasa stała (np. drewno) o wilgotności powyżej 20 proc. W domowych kotłowniach nie wolno spalać odpadów, czyli m.in. przedmiotów z tworzyw sztucznych, butelek, pojemników oraz toreb foliowych, zużytych opon i innych odpadów z gumy, odpadów zielonych pochodzących z pielęgnacji terenów zielonych, elementów drewnianych pokrytych lakierem lub impregnowanych, opakowań po rozpuszczalnikach lub środkach ochrony roślin, opakowań po farbach i lakierach, papieru bielonego związkami chloru z nadrukiem farb kolorowych, odzieży, obuwia czy sztucznej skóry.

SZKODLIWY WPŁYW DYMU NA ZDROWIE

Dym, który powstaje w wyniku spalania odpadów, jest nie tylko uciążliwy dla otoczenia, ale jednocześnie groźny dla zdrowia. – Sprawia, że powietrze jest zanieczyszczone silnie trującymi związkami chemicznymi. Opada w okolicy miejsca, w którym wydostaje się z komina, przez co zanieczyszcza głównie najbliższe otoczenie. Ten, kto spala odpady, szkodzi zatem przede wszystkim sobie, swoim najbliższym i sąsiadom. Zgodnie z art. 191 ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach, kto termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu (do 30 dni) albo grzywny (do 5 tys. zł). Próba niewpuszczenia upoważnionych do kontroli strażników na teren posesji może skutkować sankcjami. Artykuł 225 § 1 Kodeksu karnego mówi, że kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech – wyjaśnia Domachowska.

OPINIA OKOLICZNYCH MIESZKAŃCÓW

Mieszkańcy uważają, że do palenia odpadami w piecach dochodzi dosyć często. Jak twierdzą, boją się o swoje zdrowie.

– Wiem, że to jest szkodliwe dla dzieci i dorosłych. To wszystko przecież przenika do organizmu. Każdy powinien się dostosować do przepisów – oznajmia jedna z kobiet. – To jest duży problem. Przede wszystkim dzieci są narażone na wszelkiego rodzaju choroby. Może na początek mandat w wysokości 500 zł byłby dobry, ale jeśli ktoś się nie zastosuje, powinien zostać zwiększony – stwierdza kolejna mieszkanka.

W ubiegłym roku do Straży Miejskiej w Gdańsku wpłynęło blisko 700 zgłoszeń dotyczących spalania odpadów.

Posłuchaj:

Marta Włodarczyk/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj