Zapominasz odśnieżyć chodnik albo strącić lodowe sople z dachu? Może czekać cię mandat

(fot. Straż Miejska w Gdańsku)

Straż miejska przypomina właścicielom i zarządcom o wypełnieniu zimowych obowiązków. Dotyczą one m.in. odśnieżania i usuwania śliskości z chodnika. To także usuwanie sopli i nawisów śnieżnych, które mogłyby zagrażać zdrowiu lub życiu przechodniów.

Jak podkreśla Monika Domachowska ze Straży Miejskiej w Gdańsku, odśnieżanie chodnika jest obowiązkiem nie tylko administratora lub zarządcy, ale przede wszystkim właścicieli nieruchomości. Natomiast jeśli na chodniku zostały wyznaczone przez miasto miejsca parkingowe, za odśnieżenie takiego miejsca odpowiedzialny jest zarządca drogi. Dotyczy to parkingów zarówno płatnych, jak i bezpłatnych.

KIEDY NALEŻY USUNĄĆ ŚNIEG?

– Zgodnie z przepisami śnieg trzeba usunąć do godziny 8:00 rano lub w ciągu sześciu godzin od momentu, gdy przestanie intensywnie padać. Każdy, kto zaniedba obowiązek odśnieżania, musi liczyć się z mandatem w wysokości 100 złotych. Warto też mieć na uwadze, że gdy na nieodśnieżonym chodniku zdarzy się wypadek, poszkodowana osoba może żądać od administratora na drodze cywilnej zadośćuczynienia – wyjaśnia Monika Domachowska.

Jak mówią mieszkańcy, często zdarza się, że nieuprzątnięty śnieg utrudnia ruch pieszym. – Tak się dzieje, bo ludzie są przyzwyczajeni do twardego podłoża i każda zmiana powoduje pewien stres. Może zakończyć się to niebezpieczeństwem – mówił jeden z okolicznych mieszkańców. – Jest różnie, widać to po chodnikach. Część jest odśnieżona, a część nie. Nie wiem dlaczego. Jest to bardzo niebezpieczne – dodała mieszkanka.

– Nie powinno tak się zdarzać. Śnieg najlepiej zamieść na krawędź chodnika, gdzie nie będzie przeszkadzał ani pieszym, ani kierowcom. Nie wolno zrzucać go na jezdnię, bo można za to dostać mandat w wysokości od 20 do 500 złotych – przestrzega Domachowska.

USUWANIE ŚLISKOŚCI Z CHODNIKÓW

Jak wyjaśnia, śliski chodnik można posypać piaskiem (o średnicy cząstek od 0,1 do 1 mm), kruszywem naturalnym lub sztucznym (o średnicy ziaren do 4 mm) albo solą drogową. Do użytku dopuszczone są też inne substancje: chlorek sodu, chlorek magnezu, chlorek wapnia (w postaci stałej lub zwilżonej) oraz mieszanki środków chemicznych i niechemicznych.

– Jeśli użyte zostały środki chemiczne, to takiego błota pośniegowego i lodu nie wolno składować pod drzewami ani wrzucać do rzeki lub stawu. Zarządca ma też obowiązek posprzątania pozostałego piasku i kruszywa, gdy śnieg już stopnieje – dodaje Domachowska.

– To już jest dyskusja akademicka, ponieważ na zachodzie, w Skandynawii szczególnie, nie wykorzystuje się soli, tylko piach. W Polsce robimy taki miks i to rzeczywiście ma wpływ na działanie chemiczne na obuwie, ogumienie, korozję. Nie wiadomo jeszcze do końca, jaki to ma wpływ na glebę – mówił jeden z gdańszczan. – Na pewno trzeba sypać, bo można się poślizgnąć. Szczególnie starsze osoby są na to narażone – twierdzi kolejna mieszkanka.

NIEBEZPIECZNE SĄ TAKŻE ZWISAJĄCE SOPLE

– Zagrożeniem dla przechodniów mogą być też sople i nawisy śnieżne. Administrator nieruchomości ma obowiązek je usuwać. Jeśli tego nie zrobi, naraża się na mandat od 20 do 500 złotych – przestrzega Monika Domachowska.

– Domyślam się, że taki sopel, jak spadnie z dużej wysokości i waży określoną masę, to uderzając w ciało człowieka, naraża go na kalectwo – obawia się pytany mieszkaniec.

W tym sezonie do 4 grudnia do Straży Miejskiej w Gdańsku wpłynęło 37 zgłoszeń dotyczących zalegającego śniegu, śliskich chodników czy nawisów lodowych i śnieżnych. Zgłoszenia pochodziły z różnych dzielnic naszego miasta.

Marta Włodarczyk/kł

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj