Przedłuża się remont Długiego Pobrzeża. Wśród przyczyn jest remont zabytkowego Żurawia

(Fot. Henryk Bielamowicz)

Rok dłużej niż pierwotnie planowano potrwa remont Długiego Pobrzeża w Gdańsku. Według planów wszystkie pracy miały skończyć się przed Jarmarkiem Świętego Dominika w 2024 roku, czyli na przełomie lipca i sierpnia. Tak stanie się w przypadku dwóch skrajnych części – od strony Zielonego Mostu i Targu Rybnego. Jednak część przy Żurawiu pozostanie placem budowy.

Za inwestycję z ramienia miasta odpowiada Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska, która jako powód wydłużenia harmonogramu podaje „okoliczności, które pojawiły się w trakcie realizacji prac, a których nie dało się przewidzieć na wcześniejszym etapie”.

– W trakcie prac wzmacniających konstrukcję na środkowej części remontowanego odcinka pojawiły się niespodziewane okoliczności, których ani inwestor, ani wykonawca nie mogli przewidzieć. Dlatego podjęto niezbędne działania mające na celu urealnienie terminu zakończenia modernizacji, który uwzględni zaistnienie nowych wyzwań – mówi Radiu Gdańsk Aneta Niezgoda z DRMG.

„NIEPRZEWIDZIANE OKOLICZNOŚCI”

Jako jeden z powodów przedłużenia prac podawane jest ich późniejsze – we wrześniu tego roku – rozpoczęcie, które z kolei stanowiło efekt udostępnienia części nabrzeża do ruchu turystycznego, na co nalegali okoliczni przedsiębiorcy. Innym powodem jest prowadzony przez Narodowe Muzeum Morskie remont zabytkowego Żurawia. – Rusztowania używane w trakcie prac przy żurawiu stoją w miejscu prowadzenia naszych prac – informuje Niezgoda.

Mniej oficjalnie wśród „nieprzewidzianych okoliczności” wymieniane jest na przykład odnalezienie pod ziemią elementów dawnej konstrukcji pobrzeża, których się tu nie spodziewano. To można było przewidzieć, gdyby wcześniej wykonano badania gruntu, ale na to miał nie zgodzić się Igor Strzok, były wojewódzki konserwator zabytków. Jak napisano w komunikacie Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, „konieczna była zmiana sposobu wykonania przebudowy i zabezpieczenia konstrukcji nabrzeża”.

ZAINTERESOWANIE WCIĄŻ DUŻE

Czy remont jednego z najpopularniejszych miejsc turystycznych miasta wpłynął na liczbę turystów? Według Gdańskiej Organizacji Turystycznej nawet, jeśli tak było, liczby tego nie pokazują.

– Nie odnotowaliśmy wpływu tej sytuacji na liczbę turystów. Wręcz przeciwnie, ona się nie zmniejsza, a w sezonie letnim odnotowaliśmy nawet nieco więcej przyjezdnych niż w 2022 roku. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to sytuacja niekomfortowa dla wszystkich, ale staramy się zminimalizować skutki prowadzonego remontu – twierdzi Michał Brandt z Gdańskiej Organizacji Turystycznej.

OPOZYCJA: MIASTO SOBIE NIE RADZI

Według Andrzeja Skiby, radnego opozycyjnego Prawa i Sprawiedliwości, opóźnienie stanowi dowód na to, że „miasto Gdańsk nie radzi sobie nie tylko z inwestycjami, które leżą i kwiczą”.

– O ile pewne opóźnienia w pracach remontowych u zwykłych, polskich rodzin są zrozumiałe, o tyle opóźnienie o rok w przypadku instytucji miejskich jest rzeczą skandaliczną. To znaczy, że za tego typu rzeczy biorą się ludzie niekompetentni, a skoro są oni niekompetentni, to powinni zostać wymienieni na kompetentnych. Szkoda tylko, że cierpią na tym mieszkańcy – podkreśla.

Skiba zwraca też uwagę na koszt prac, który w związku z ich przedłużeniem i zmianą technologii wzrośnie o około 14 milionów złotych.

Bartosz Stracewski/MarWer

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj